W Łowiczu odsłonięto pomnik. Jest to czarny, szlifowany kamień narzutowy o wysokości ok. 1,3 m z wyrytym napisem: "Pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r.".
Widnieje na nim jeszcze podpis: "Mieszkańcy Łowicza". Stanął na niewielkim skwerze w pobliżu ul. Adama Mickiewicza. Podczas uroczystości władze miasta i delegacje złożyły kwiaty pod pomnikiem i zapaliły znicze. Burmistrz Krzysztof Kaliński przypomniał tragiczne wydarzenia sprzed 8 lat, kiedy w katastrofie samolotu zginęło 96 osób, wśród nich prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką, a także to, że tragedia pod Smoleńskiem zjednoczyła wtedy Polaków.
- Był to taki moment, który trwał jeszcze przez wiele dni, wyjątkowej jedności Polaków, gdy wzruszaliśmy się, patrząc na kolejne przywożone trumny, słuchając genialnej muzyki Michała Lorenca, gdy patrzyliśmy ze smutkiem na te tysiące tulipanów rzucanych pod koła samochodu, którym przywieziono parę prezydencką do Warszawy. Ten moment, który kiedyś nas połączył, w późniejszych latach nas podzielił. Wszyscy dzisiaj żałujemy, że tak się stało - mówił burmistrz Krzysztof Kaliński.
W uroczystości wzięli udział radni z przewodniczącym Rady Miasta Michałem Trzoską, przedstawiciele lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości oraz mieszkańcy, którzy po ich zakończeniu wybrali się na Wojskowy Cmentarz Powązkowski w Warszawie.
Doroczne wyjazdy organizuje miasto.10 kwietnia burmistrz bierze urlop i razem z mieszkańcami jedzie do Warszawy. Tam pod pomnikiem i na grobie ofiar katastrofy smoleńskiej składają kwiaty, a potem włodarz miasta, historyk z wykształcenia, prowadzi historyczny spacer śladem pochowanych na Powązkach sławnych łowiczan.