„Żelazny Orzeł” zakończył sezon

Agnieszka Napiórkowska

publikacja 06.10.2012 23:30

Uroczystą Mszą św. w kościele św. Stanisław, członkowie skierniewickiego Stowarzyszenia Motocyklowego „Żelazny Orzeł” zakończyli kolejny sezon motocyklowy.

Zakończenie sezonu "Żelaznego Orła" w parafii św. Stanisława Zakończenie sezonu "Żelaznego Orła" w parafii św. Stanisława
Agnieszka Napiórkowska/GN

Około 80 osób przybyło na Mszę św. kończącą sezon motocyklowy w Skierniewicach. Eucharystii przewodniczył ks. Stanisław Smolarek, zaś słowo Boże wygłosił ks. Krzysztof Michalski. Wraz z członkami „Żelaznego Orła” w modlitwie uczestniczyli także motocykliści z "Greek Snakes" z Kutna i Łodzi, motocykliści z Aleksandrowa, Żyrardowa oraz "Korsarze" z Łodzi i przedstawiciele całego klubu „Czarny Orzeł”. Wśród przybyłych – podobnie, jak w latach ubiegłych – byli także skierniewiccy policjanci. – Od dwóch lat rozpoczynamy i kończymy sezon motocyklowy Mszą św. i wspólnym biesiadowaniem – mówi Witold Rutkowski, prezes „Żelaznego Orła”. – W czasie Mszy św. polecamy Bogu wszystkich motocyklistów, którzy zginęli na drogach, a także dziękujemy Mu za wszystkie przyjemne chwile "w siodle". Słysząc coraz to nowe informacje o wypadkach z udziałem motocyklistów, prosimy także o tyle samo powrotów, co wyjazdów – dodaje W. Rutkowski.

Z obecności motocyklistów zadowolony jest proboszcz parafii św. Stanisława ks. Grzegorz Gołąb, który zawsze przyjmuje ich z dużą otwartością. – Widok mocnych, twardych mężczyzn, ubranych w skórzane kurtki i spodnie, którzy klękają przed Panem Bogiem, zawsze mnie wzrusza – przyznaje ks. Gołąb. – A poza tym Eucharystia motocyklistów jest jedną z nielicznych, która gromadzi tylu mężczyzn. Niesamowite jest też to, że ci, którzy prowadzą 400-kilogramowe maszyny z prędkością 120 km i więcej, w tym pędzie potrafią znaleźć Boga. Cieszę się, że z roku na rok ludzie przestają patrzeć na nich jak na szaleńców pędzących po śmierć, a zaczynają zauważać ich pracę na rzecz społeczności lokalnej – dodaje proboszcz.

Po wspólnych modlitwach wszyscy motocykliści i ich przyjaciele na placu przed kościołem przy grochówce i słodkich ciastach wspominali chwile spędzone podczas sezonu 2011-2012.