Letniość się diabłu udała

Gość Łowicki 06/2013

publikacja 07.02.2013 00:00

O konieczności bycia gorącym, Duchu Świętym, który uwalnia i uzdrawia, z Marcinem Zielińskim, liderem Wspólnoty Uwielbienia działającej przy parafii Miłosierdzia Bożego na Zadębiu, rozmawia Agnieszka Napiórkowska.

Letniość się diabłu udała Marcin Zieliński każdego dnia zauważa w swoim życiu działanie Ducha Świętego Agnieszka Napiórkowska

Agnieszka Napiórkowska: Zanim jeszcze zaczęliśmy rozmawiać, zapytałeś mnie, czy możemy się wspólnie pomodlić. Zawsze tak zaczynasz spotkania z ludźmi?

Marcin Zieliński: – Kiedy wiesz, kim jesteś, czyli że jesteś dzieckiem Boga, nie ma sytuacji, kiedy przestajesz z Nim być. Owszem, każdemu zdarza się upadać i czasem swoim życiem zaprzeczać tej prawdzie, ale sednem jest to, że gdy wstajesz, wiesz, że stało się to dzięki Niemu. Każdego dnia staram się o tym pamiętać. Wstając rano, proszę Boga, by pobłogosławił każdą sytuację i rozmowę. Jednym słowem – wszystko, co robię.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.