Po Golgocie nie ma strachu

Agnieszka Napiórkowska


|

Gość Łowicki 13/2013

publikacja 28.03.2013 00:00

Nadzieja paschalna. Wędrówkę Drogą Krzyżową mają już
za sobą. Ze swoimi umierającymi dziećmi przeszli wszystkie
14 stacji. Teraz czekają tylko na zmartwychwstanie.


Mimo bólu i choroby, Mateusz nigdy nie przestał się uśmiechać Mimo bólu i choroby, Mateusz nigdy nie przestał się uśmiechać
Archiwum rodziny Kowalskich

W domu Kowalczyków i Janusów obok krzyżyka, obrazków z Matką Bożą i figurek aniołów stoją kolorowe zdjęcia tych, którzy zakończyli już swoją ziemską wędrówkę. Ich śmierć dla najbliższej rodziny była nie tylko zaproszeniem do nawrócenia, ale także pewnością, że niebo istnieje. Ich dzieci, idąc tam, szły... z uśmiechem.


Chciał coś dogonić


Cztery lata temu, w święto Podwyższenia Krzyża, zmarł 5-letni Mateusz Kowalczyk. Mimo bardzo młodego wieku, był już po I Komunii Świętej, którą przyjął na Jasnej Górze, na miesiąc przed śmiercią. Potem każdego dnia przyjmował Pana Jezusa, bo – jak mówił – dawał mu On siłę i z Nim czuł się lepiej.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.