Nie ma czasu na prywatne życie

Monika Augustyniak

|

Gość Łowicki 27/2013

publikacja 04.07.2013 00:00

Świadectwa. – Wierzę w cud. Wierzę w to, że któregoś dnia się obudzę i będę mógł chodzić. Wtedy pobiegnę o 6 rano do parku – mówi sparaliżowany od urodzenia Kamil Janicki.

Od kiedy Kamil odkrył kult Bożego Miłosierdzia, jego życie stało się modlitwą za innych Od kiedy Kamil odkrył kult Bożego Miłosierdzia, jego życie stało się modlitwą za innych
Monika Augustyniak /GN

W ostatnich tygodniach w kościołach w całej Polsce, w tym także na terenie diecezji łowickiej, zbierano podpisy pod ustawą zakazującą zabijania jeszcze nienarodzonych, niepełnosprawnych dzieci. Czy życie na wózku inwalidzkim może być spełnione? Czy pomimo choroby utrudniającej podstawowe czynności dnia codziennego można być szczęśliwym? Rok 2013 został ogłoszony Rokiem Niepełnosprawnych. Może więc warto spytać o to samych zainteresowanych? Kamil Janicki, mieszkaniec Żyrardowa, nie tylko słowami, ale całym swoim życiem twierdzi, że tak, w chorobie można być szczęśliwym.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.