– Jedna z sióstr zakonnych powiedziała kiedyś do nas: „Błogosławcie jak najczęściej, żeby wam rączki do brzuszków nie przyrosły”. I wziąłem sobie te słowa do serca – mówi ks. Jacek Szewczyk SDB.
Podczas kazania ks. Jacek zachęca dzieci, by codziennie kreśliły krzyżyk na czołach swoich rodziców
Monika Augustyniak /GN
W ostatnich latach dużo słyszy się o zagrożeniach duchowych czyhających na zwykłych śmiertelników za każdym rogiem – o religiach Wschodu, wróżbach, technikach walki połączonych z konkretną filozofią i innych. Jednym z poważniejszych zagrożeń jest przekleństwo. Warto jednak pamiętać, że Bóg daje człowiekowi sposoby na to, by bronić się przed złem.
Ostatnia deska ratunku
Już po raz czwarty w parafii salezjańskiej w Kutnie-Woźniakowie odbyła się Msza św. z błogosławieństwem małżeństw. Plan jest taki, by w każdą pierwszą niedzielę miesiąca rodziny mogły skorzystać ze specjalnego nałożenia rąk kapłanów. Pomysł nowego nabożeństwa nie jest autorstwa księży. – To inicjatywa oddolna – mówi ks. Szewczyk. – Widzimy, co się dzieje. Małżonkowie przychodzą do nas ze swoimi problemami i zdesperowani mówią: „Jest ksiądz naszą ostatnią deską ratunku. Ksiądz nam musi pomóc!”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.