O niespełnionych marzeniach, duchowym odpoczynku w drodze i spotkaniach z ks. Franciszkiem Blachnickim z Markiem Pastusiakiem rozmawia Agnieszka Napiórkowska.
Marek Pastusiak nie ma wątpliwości, że Bóg przez cały czas czuwa nad jego życiem
Agnieszka Napiórkowska /GN
Agnieszka Napiórkowska: Niemalże na mecie Roku Wiary chciałabym zapytać, jak w Twojej pamięci zapisał się ten czas?
Marek Pastusiak: Muszę przyznać, że był to dla mnie bardzo trudny rok, przede wszystkim zawodowo. Nie ukrywam, że te trudności, tak jak ewangeliczne ciernie z przypowieści o siewcy, trochę mi przysłaniały świadomość, że jest to Rok Wiary. Ale Bóg przypominał mi o swojej bliskości i dzięki temu, że udawało mi się to zauważać, zachowywałem pokój.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.