- Nawet dla młodego człowieka szybkie tempo i zabieganie może być zniechęcające i... spłycające życie. Oazy modlitwy, szkoły animatora i dni wspólnoty to wypływanie na głębię i żeglowanie po Bożym oceanie – mówi ks. Grzegorz Gołąb, moderator Ruchu Światło–Życie.
Ważnym elementem zarówno podczas rekolekcji wakacyjnych,
jak i cotygodniowej pracy są grupki dzielenia
Agnieszka Napiórkowska /GN
W październiku w Nowym Mieście odbyła się Oaza Modlitwy Dzieci Bożych, w której uczestniczyło ponad 130 osób (pisaliśmy o tym w internecie i papierowym wydaniu „Gościa Łowickiego”). W listopadzie Oazę Modlitwy w Czerwińsku nad Wisłą przeżywała także młodzież. Ona również nie zawiodła, jeżeli chodzi o frekwencję i gorliwość. Swoją relację z Bogiem pogłębiali także uczestnicy Szkoły Animatora, która w połowie listopada odbywała się w Jesionce.
Młodzi świadkowie
Patrząc na rozmodlone dzieci i młodzież, wiele powodów do radości mają nie tylko kapłani związani z Ruchem, ale także rodzice i animatorzy. Zwłaszcza w czasie, w którym Kościół w większości mediów jest ukazywany w złym świetle. – My, dorośli, zupełnie inaczej patrzymy na ataki i nagonkę medialną. Dzieci i młodzież mają do tego dystans – mówi ks. Marek Wyszomirski, proboszcz parafii św. św. Cyryla i Metodego w Żyrardowie, moderator prowincji warszawskiej salezjanów.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.