– Teraz kolej na nas – mówi burmistrz Kaliński.
Mirosława i Edward Tomeccy na spotkaniu w łowickim Ratuszu
Marcin Kowalik /GN
Wśród osób protestujących na kijowskim Majdanie byli również ci, którzy mają polskie korzenie. Wiele osób pochodzi z okolic Lwowa. W tym rejonie Mirosława i Edward Tomeccy prowadzą polską szkołę, a także Towarzystwo Pomocy Polakom „Wielkie Serce”. Tomeccy wdzięczni są za każdą pomoc okazaną protestującym na Ukrainie. – Oficjalnie dane, mówiące o ok. 100 ofiarach śmiertelnych protestu, nie pokazują skali prześladowań. Wciąż wiele osób jest zaginionych. Pilnej pomocy potrzebują wdowy i sieroty po ofiarach – mówi E. Tomecki.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.