Zdobyli morze i góry

Monika Augustyniak

publikacja 30.07.2014 10:57

Skierniewicka drużyna "Rowerem po zdrowie" wróciła z kolejnej eskapady. Tym razem wybór padł na Zakopane.

Tym razem drużyna "Rowerem po zdrowie", po pokonaniu dystansu 384 km w 23 godz. i 21 min., stanęła na Krupówkach Tym razem drużyna "Rowerem po zdrowie", po pokonaniu dystansu 384 km w 23 godz. i 21 min., stanęła na Krupówkach
Archiwum drużyny "Rowerem po zdrowie"

Zachęceni czerwcowym wyjazdem ze Skierniewic do Gdańska, dzięki któremu "Drużynie Kamila" udało się zebrać 180 tys. zł na operację dla Kamila Kobyłeckiego (pisaliśmy o tym TUTAJ), wytrwali rowerzyści postanowili iść za ciosem i zdobyć rowerami kolejne zakątki Polski. Tym razem udali się do Zakopanego. Plan zakładał przejechanie 375 km w 24 godziny. Ostatecznie 6-osobowa ekipa (Tomasz Gołębiewski, Jakub Kozłowski, Rafał Lewandowski, Mateusz Jarecki, Paweł Podgórski, Rafał Kubiak) przejechała 384 km w 23 godz. i 21 minut!

- Trasa do Gdańska, w porównaniu z tym, co przejechaliśmy teraz, to zwykła wycieczka - mówi T. Gołębiewski, sprawca całego zamieszania. - Ale też właśnie przez ten trud i wysiłek satysfakcja była jeszcze większa.

To jednak nie koniec. Północna i południowa część kraju to dopiero połowa zaplanowanych wyjazdów. Pod koniec sierpnia wytrwali rowerzyści wyruszą do Zielonej Góry, a miesiąc później - do Hrubieszowa. Każdy z wyjazdów ma swoją "filozofię". - Wyjazd do Gdańska był akcją ściśle związaną ze zdobywaniem potrzebnych pieniędzy na operację Kamila. Wyprawę do Zakopanego dedykowaliśmy zmarłemu w czerwcu Piotrowi Rybkowskiemu, jednemu z członków ekipy "Rowerem po zdrowie". Do Zielonej Góry jedziemy, aby pobić rekord - chcemy przekroczyć 400 km w 24 h. Natomiast zdobycie wschodniej części Polski znów połączymy z jakąś akcją charytatywną - tłumaczy T. Gołębiewski.