Bagnet w stodole

Marcin Kowalik

|

Gość Łowicki 32/2014

publikacja 07.08.2014 00:00

– Wystarczy wejść kilkadziesiąt metrów w głąb lasu, a naszym oczom ukażą się okopy i ziemianki – mówi Adam Dymecki.

 Inscenizacja ataku Rosjan pod Łodzią, gdy wykorzystali po raz pierwszy wozy pancerne Inscenizacja ataku Rosjan pod Łodzią, gdy wykorzystali po raz pierwszy wozy pancerne
Marcin Kowalik /Foto Gość

Mija 100 lat od momentu, gdy przez teren na Bzurą i Rawką przetoczyła się wojenna nawałnica. Wielka wojna o dominację w Europie swój krwawy ślad zaznaczyła na terenach dzisiejszej centralnej Polski. To tutaj ścierały się wojska cesarstwa niemieckiego i imperium rosyjskiego.

Nikła świadomość

Historycy dyskutują, w wyniku której wojny światowej nasz kraj poniósł większe straty. Wielu uważa, że jednak podczas pierwszej. Wojna pozycyjna, wbrew pozorom, była bardzo wyniszczająca także dla cywilów. Żołnierze zajmowali wsie i osady. Wypędzali mieszkańców i przejmowali ich dobytek. Niektóre miejscowości zostały kompletnie zniszczone. Wiele o tym mógłby opowiedzieć Adam Dymecki, jeden z założycieli Stowarzyszenia „Inicjatywa Ziemi Bolimowskiej”. Zajmuje się ono m.in. przywróceniem pamięci o wydarzeniach, jakie rozegrały się w Bolimowie i okolicach podczas I wojny światowej. Jednym z efektów działań jest Międzynarodowy Zlot Historyczny. Odbywają się wtedy rekonstrukcje bitew.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.