Wywiad. O biznesmenach z tornistrami, obiadach dla głodnych uczniów i przyjaźni trwającej mimo śmierci z Jackiem Madanym, nauczycielem języka angielskiego w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Godzianowie
Archiwum Jacka Madanego
Agnieszka Napiórkowska: Niedawno obchodziliśmy Święto Edukacji Narodowej. Wiem, że wkładasz wiele wysiłku nie tylko w przekazywanie wiedzy, ale także w wychowanie. Nie jest tajemnicą, że na różne sposoby starasz się też pomagać uczniom w ich problemach życiowych.
Jacek Madany: Na studiach wytłumaczono mi, że w szkole na pierwszym miejscu powinno stawiać się na wychowanie, a dopiero później na przekazywanie wiedzy. Takie patrzenie jest mi bardzo bliskie. Nieraz widziałem przypadki, w których pogubione osoby, dzięki pracy wychowawczej, stawały się prawdziwymi perełkami. A poza tym fajnie mieć świadomość, że czasem potrafimy pomóc w sytuacjach, w których nie radzą sobie dom, rodzina.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.