O strachu 5-letniej kuzynki, armii Pana i zakonie chorych z Bartłomiejem Borowskim, Adrianem Czerwińskim, Jakubem Kitą i Jakubem Zakrzewskim, alumnami WSD w Łowiczu, rozmawia Marcin Kowalik.
Od lewej klerycy: Bartłomiej Borowski, Jakub Zakrzewski, Jakub Kita i Adrian Czerwiński
Marcin Kowalik /Foto Gość
Marcin Kowalik: Czy odkąd nosicie sutanny, zauważyliście zmianę w sposobie traktowania Was przez ludzi?
Bartłomiej Borowski: Już na początku. Zaraz po obłóczynach trafiliśmy do swoich domów rodzinnych. Mieszkam w 23-piętrowym wieżowcu. Wsiadłem do windy. Ludzie, którzy znali mnie tyle lat, patrzyli z zaciekawieniem. Mimo radości, że noszę sutannę, czułem się wtedy trochę nieswojo. Natomiast droga do kościoła była wielkim wydarzeniem. Dało się odczuć powagę i to, że postrzegano mnie jako kogoś innego niż do tej pory.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.