Wy jesteście świadkami tego

s. Anna Maria Pudełko

publikacja 19.04.2015 00:12

Nie ma cierpienia bez zmartwychwstania i zmartwychwstania bez cierpienia.

Ewangelia dzisiejsza pokazuje nam dwóch uczniów Jezusa, którzy spotkali Go podczas swojej ucieczki z Jerozolimy do Emaus Ewangelia dzisiejsza pokazuje nam dwóch uczniów Jezusa, którzy spotkali Go podczas swojej ucieczki z Jerozolimy do Emaus
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

W ramach akcji ewangelizacyjnej „Rośnij z Gościem” w każdą niedzielę publikujemy rozważania słowa Bożego. Dziś rozważamy Ewangelię wg św. Łukasza (24,35-48).

Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: „Pokój wam”. Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: „Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: „Macie tu coś do jedzenia?”. Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich. Potem rzekł do nich: „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach”. Wtedy oświecił ich umysł, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: „Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego”. 

Ewangelia dzisiejsza pokazuje nam dwóch uczniów Jezusa, którzy spotkali Go podczas swojej ucieczki z Jerozolimy do Emaus. Kiedy szli pełni lęku, zawodu, smutku i rozczarowania, w pewnym momencie dołączył do nich tajemniczy Wędrowiec, który uważnie ich słuchał, pytał, a potem wiele tłumaczył. Choć ich serca już w drodze przylgnęły do Niego, rozpoznali Go dopiero podczas łamania chleba. Dzieląc się tym radosnym doświadczeniem spotkania ze Zmartwychwstałym z innymi uczniami i rozmawiając o Jezusie, apostołowie doświadczają Jego realnej obecności. Staje On pośrodku nich i obdarza swoim pokojem. Pozwala obejrzeć swoje poranione dłonie i stopy. Jezus nie jest duchem. On jest w ciele, lecz już innym, chwalebnym. Kiedy jednak ze zdumienia apostołowie nie dowierzają nawet własnym zmysłom dotyku, wzroku i słuchu, Jezus odwołuje się do ich rozumu. Prosi o kawałek ryby i je wobec nich, a przecież duch nie może jeść. Po egzystencjalnym doświadczeniu spotkania z Jezusem następuje spotkanie wiary, gdzie On sam tłumaczy im Pisma i otwiera ich umysły na poznanie prawdy. Apostołowie osobiście spotkali Zmartwychwstałego, dotknęli Go, a jednocześnie zobaczyli, jak spełnił On wszystkie zapowiedzi Prawa i Proroków. Są świadkami zmartwychwstania i Zmartwychwstałego.

Także my doświadczamy Jezusa – słuchając tych, którzy nam Go głoszą, poznając słowo Boże i jego życiodajną moc, przyjmując nowe życie łaski w sakramentach. I jesteśmy świadkami na tyle, na ile pozwalamy się spotykać i przemieniać Jezusowi. Na ile przyjmujemy Go w całej Jego tajemnicy. On „musiał wiele cierpieć i zmartwychwstać”. W Bożej optyce nie ma cierpienia bez zmartwychwstania i nie ma zmartwychwstania bez cierpienia. Oba aspekty są niezbędne, aby nastąpiła rzeczywista przemiana!

Każdy z nas jest świadkiem. Czego i kogo jestem świadkiem ja, moje słowa, postawy i czyny?