Jesteśmy rodziną Jezusa

s. Anna Maria Pudełko

publikacja 07.06.2015 06:58

Od nas zależy, czy wybierzemy jedność miłości czy podziały nienawiści i pod czyim panowaniem się opowiemy.

Rodziną Jezusa są Ci, którzy pełnią Jego wolę Rodziną Jezusa są Ci, którzy pełnią Jego wolę
Henryk Pprzondziono /Foto Gość

Dziś rozważamy słowa Ewangelii według świętego Marka (3,20-25)

Jezus przyszedł z uczniami swoimi do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem : „Odszedł od zmysłów”. Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: „Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy”. Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nie, nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże i wtedy dom jego ograbi. Zaprawdę powiadam wam: wszystkie grzechy bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego». Mówili bowiem: „Ma ducha nieczystego”. Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: „Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie”. Odpowiedział im: „Któż jest moją matką i którzy są braćmi?” I spoglądając na siedzących wokoło Niego rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”.

Nie było łatwo Jezusowi być wiernym swojemu powołaniu i misji. Najwięcej wycierpiał właśnie od swoich. Podczas gdy głosi z mocą słowo, uzdrawia i wyrzuca złe duchy Jego krewni z Nazaretu przychodzą, aby zabrać Go z powrotem do domu. Nie widzą Bożych dzieł w działaniu Jezusa, lecz uważają, że po prostu postradał zmysły.

Wiele wycierpiał też Jezus od uczonych w Piśmie, ówczesnych znawców Boga i Jego objawienia. Ci z kolei mówili, że to, co czyni to nie dzieła Boże, lecz moc belzebuba, czyli szatana.

Jezus nie odpowiada wprost ani swoim krewnym, ani uczonym w Piśmie. Być może nawet nie miał na to czasu, bo jak mówi nam ewangelista Marek, ze względu na duży tłum „nawet posilić się nie mogli”. Tłumaczy jedynie swoim uczniom, co wnosi w życie podział, ukazując jednocześnie bezpodstawność czynionych Mu zarzutów.

Czy będzie to królestwo ludzkie czy złego ducha, jeśli będzie podzielone, rozpadnie się. Bóg jest komunią miłości Trzech Osób i prowadzi ludzkość do jedności. Szatan też się jednoczy w zawiści, lecz jedynie po to, aby ludzkość jeszcze bardziej skłócić i podzielić.

Jednak Jezus poprzez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie pokonał szatana i jego panowanie, wyzwolił człowieka z więzów grzechu i śmierci. Teraz od nas zależy, czy wybierzemy jedność miłości czy podziały nienawiści i pod czyim panowaniem się opowiemy.

Ostatnią wizytą było przybycie Maryi wraz z braćmi (czyli kuzynami) Jezusa. I tu znów Jezus ich zaskoczył. Nie przerwał swojej misji i nauczania, lecz oznajmił, że „kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”. Czy to oznacza, że odrzucił swoich najbliższych? Absolutnie! To raczej nas włączył do swojej rodziny, która nie opiera się już na więzach krwi, lecz więzach Ducha! A pierwszą i najbliższą Jezusowi w tej rodzinie jest właśnie Jego Matka, najwierniejsza w wypełnianiu woli Ojca.

Jezu, powierzamy Ci nas samych i nasze rodziny! Uczyń je wspólnotami jedności, przebaczenia i miłości. Niech nasze rodziny będą poddane w ufności Twojemu królowaniu, aby ominęły nas wszelkie pułapki złego!