– Mama cały czas wspominała, że gdyby nie pani Aniela, to byśmy tego robiły – mówi Maria Stachnal, twórczyni ludowa.
Łowiccy przewodnicy PTTK przy grobie patronki ich koła.
Marcin Kowalik /Foto Gość
Łowickie słynie z kolorowych wycinanek i pięknych haftów. Turyści zachwycają się, widząc ubranych w barwne stroje ludowe mieszkańców. Trudno w to uwierzyć, ale był okres, kiedy kultura ludowa w regionie zanikała. Dzięki działaniu Anieli Chmielińskiej nie tylko przetrwała, ale i rozkwitła.
Wiejskie eksponaty
Do Łowicza A. Chmielińska przybyła z mężem Janem, który był lekarzem, i dziećmi w 1906 roku. Kontynuowała działalność społeczno-oświatową, którą wcześniej prowadziła w Płocku. Wielowiekowa historia miasta nad Bzurą oraz jego zabytki budziły jej podziw i zainteresowanie. Jednak największą uwagę skierowała ku mieszkańcom wsi – Księżakom.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.