Łzy dwóch sióstr apostolinek

Agnieszka Napiórkowska Agnieszka Napiórkowska

publikacja 23.07.2016 20:32

Młodzież z Włoch goszcząca w Skierniewicach chce modlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia.

Siostra Alicja cieszy się, że młodiz włoscy przyjaciele odkryli Koronkę do Bożego Miłosierdzia Siostra Alicja cieszy się, że młodiz włoscy przyjaciele odkryli Koronkę do Bożego Miłosierdzia
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

O owocach Światowych Dni Młodzieży pewnie jeszcze nie raz usłyszymy. Wspólna modlitwa, świadectwa wiary, a także wzajemne poznawanie tradycji, zwyczajów i kultur bez wątpienia przełożą się na codzienne życie i wzajemne pozytywne postrzeganie. Po kilku dniach spędzonych w diecezji już widać jak wiele dobra się zadziało. Młodzież z Polski od swoich gości chętnie uczyła się radości, otwartości i spontaniczności. Francuzi przyjeżdżając do diecezji chcieli mocno doświadczyć żywego Kościoła. I jak zapewniają – będąc w diecezji łowickiej nieustannie widzieli silną wiarę młodych Polaków, ich przywiązanie do Kościoła i odważne przyznawanie się do Jezusa. To świadectwo mocno ich wzruszyło i umocniło. Białorusini jadąc do Polski mieli nadzieję, że uda im się odkryć i poczuć, czym jest braterstwo. Goszcząc u rodzin w Puszczy Mariańskiej czuli się lepiej niż w domu. Włosi chcieli bliżej poznać kraj św. Jana Pawła II. Zgłębiając historię Polski doceniali jej walkę o tożsamość i niepodległość. Podczas wspólnych modlitw i adoracji zachwycili się także Koronką do Bożego Miłosierdzia, co z kolei mocno wzruszyło siostry apostolinki.  

– Po adoracji, jaką mieliśmy w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa na Widoku, która bardzo poruszyła naszych gości, rozdaliśmy wszystkim różańce. Następnego dnia w autokarze włoska młodzież przyznała się nam, że nie wie jak odmawiać Koronkę – opowiada s. Alicja Świerczek. – Mówić to wyznali, że nie chcą opuszczać diecezji bez znajomości tej modlitwy. Prosili byśmy ich jej nauczyli. Prośbę spełniliśmy jeszcze tego samego dnia. Goszcząc w parafii Miłosierdzia Bożego nauczyliśmy Włochów jak wołać o miłosierdzie dla siebie i dla świata całego. Modląc się nią wielu z trudem powstrzymywało wzruszenie. Widać było, że ta modlitwa porusza ich serca. Czując i widząc to nie walczyłam ze łzami. Pozwoliłam im płynąć. W roku Miłosierdzia, w parafii noszącej takie wezwanie łzy mają prawo płynąć – wyznała s. Alicja. O tym, że modlitwa stała się dla gości ważna zaświadczali każdego dnia dopominając się tej modlitwy.  

O koronkowym wzruszeniu opowiedziała także s. Anna Maria Pudełko, przełożona sióstr apostolinek. Ona także przyznała się do łez. – Podczas wyjazdu do Warszawy przechodząc traktem królewskim spotkaliśmy grupę kapłanów, która razem z wolontariuszami z archidiecezji warszawskiej ewangelizowała śpiewem i modlitwą – wspomina s. Anna Maria. –  Księża zatrzymali nas i poprosili byśmy zmówili z nimi Koronkę. Chcieli byśmy mówili ją po polsku i w języku naszych gości. Ja niestety nie umiem koronki po włosku, zawsze, gdy się nią modlę robię to w języku polskim. Zapytałam czy ktoś pamięta jej tekst. I zapanowała taka niezręczna cisza. Po chwili jednak podszedł do nas jeden z Włochów. Z portfela wyciągnął zniszczony, wytarty obrazek z tą modlitwą.  Widząc jak mocno jest on zniszczony nie miałam wątpliwości, że od lat się tą modlitwą modlił. Jak to sobie uświadomiłam łzy mi popłynęły. I tak było przez cały czas, gdy modliłam się po włosku. Prosząc o miłosierdzie czułam, że ono ogarnia cały świat.