Matka Boża, nawiedzając diecezję łowicką, przybywa wraz ze swoim Synem. Tym razem odwiedziła swojego męża - św. Józefa. Wierni z parafii pw. św. Józefa Rzemieślnika w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej przyjęli Maryję tak, by poczuła się jak u siebie w domu. Podczas procesji, w której obraz nieśli mężczyźni, kobiety, dzieci i strażacy, nieodłącznie Matce Bożej towarzyszyły nawet... dwa psy.

Gdy do danej parafii przybywa wizerunek Matki Bożej, cała miejscowość jest zaangażowana w przyjęcie specjalnego Gościa. Tak było i w Kochanowie. Dawniej obraz przybywał w asyście konnej. Do parafii Czarna Madonna przybyła prowadzona przez motocyklistów oraz wozy strażackie. Również strażacy, panowie niosący chorągwie, panie prezentujące feretrony nie opuszczali Miriam na krok. Każdy chciał być jak najbliżej Najświętszej Panienki.

Procesja ze śpiewem i modlitwą na ustach przeszła ulicą miejscowości po nowo ułożonym asfalcie - jak zażartował ojciec misjonarz - specjalnie przygotowanym, świeżutkim dywanie dla Maryi, oznajmiając wokoło, że oto nadszedł czas wielkiej radości i łaski.

W świątyni ikonę uroczyście przywitał proboszcz ks. Jacek Wiśniewski, a Eucharystię sprawował biskup pomocniczy diecezji łowickiej Wojciech Osial.

Przez całą dobę parafianie trwają przy Maryi, powierzają Jej swoje ogniska domowe, rodziny, zdrowie i powodzenie w życiu oraz proszą o wszelkie potrzebne im łaski. Zawierzają wybory życiowe, małżeństwa, związki i przyszłość narodu, a zwłaszcza mieszkańców Kochanowa.

Wizytą w tej parafii rozpoczęło się nawiedzenie w dekanacie rawskim.