Zwiastunka radości

Magdalena Gorożankin

publikacja 15.11.2016 11:45

Trwa peregrynacja ikony Matki Bożej Jasnogórskiej w dekanacie Biała Rawska. 14 listopada Czarna Madonna przybyła do modrzewiowej świątyni w Wilkowie, gdzie z utęsknieniem czekali na Nią wierni.

Strażacy wnoszą obraz Matki Bożej do kościoła w Wilkowie Strażacy wnoszą obraz Matki Bożej do kościoła w Wilkowie
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Po wizerunek Maryi tuż przed godz. 17 wyruszyła wyróżniająca się barwnymi chorągwiami, wstążkami procesja. Na jej czele podążali biskup pomocniczy diecezji łowickiej  Wojciech Osial oraz ks. Marek Wojciechowski, proboszcz parafii św. Wawrzyńca Diakona i Męczennika w Wilkowie. Obecni byli także księża z okolicznych wspólnot, którzy przyjęli już Matkę lub oczekują jeszcze Jej odwiedzin.

- Dawno nie było takiego poruszenia u nas w parafii. Misje święte, pełny kościół... Rzadko się to zdarza, bo każdy jest zapracowany i, niestety, zapominamy o tym, co najważniejsze - mówi pani Katarzyna, oczekując na przybycie Czarnej Madonny. - Może po Jej odwiedzinach to się zmieni, może tchnie w nas radość, przyniesie spokój i wzmocni naszą wiarę? - zastanawia się.

Gdy Królowa Świata przybyła, radośnie zabrzmiał dzwon, ministranci machali chorągiewkami na Jej cześć, a w oczach licznie zgromadzonych parafian zakręciła się łza w oku. W uroczystej procesji na swoich ramionach Madonnę nieśli ojcowie, matki, młodzież, starsza Liturgiczna Służba Ołtarza oraz strażacy.

 - Witaj, Matko patrząca sercem i łaskawym wzrokiem na swoje dzieci. Wlej w nasze serca radość, pokój i szczęście. Bądź z nami nie tylko przez całą dobę w Wilkowie, ale przez całe życie - mówił ks. Wojciechowski.

Po gorącym powitaniu wierni wysłuchali homilii bp. Osiala, który zapewniał zgromadzony lud, że Matka cały czas jest obecna w ich życiu. - Tak, jak my wypowiadamy: "Jestem, pamiętam, czuwam”, tak i Ona jest z nami, pamięta o nas i czuwa nad nami codziennie. To wzajemna relacja, którą trzeba pielęgnować. Można to robić na wiele sposobów - modlić się na różańcu, nosić medaliki. Niewiele potrzeba, by wzmacniać tę relację - mówił biskup.

Po Mszy św. wierni mieli czas na osobistą adorację, a o 21.00 spotkali się na Apelu Jasnogórskim. Dziś pożegnają swoją Pocieszycielkę, która nawiedzi parafię w Szczukach.