Grzechy poszły z dymem

Marcin Kowalik Marcin Kowalik

publikacja 11.12.2016 11:40

Wieczór Chwały w Suserzu. Ambasadorowie Światowych Dni Młodzieży nie spoczęli na laurach. Dalej głoszą radosną nowinę o Bożej miłości.

Jedna ze scenek ukazujących zbawcze działanie Jezusa Jedna ze scenek ukazujących zbawcze działanie Jezusa
Marcin Kowalik /Foto Gość

Późna pora nie odstraszyła wiernych. Wieczorem 10 grudnia do sanktuarium Matki Bożej Uzdrowienia Chorych w Suserzu przybyli nie tylko miejscowi parafianie. Ponad 100 minut spędzone w kościele i… poza nim zapadnie im na długo w pamięci.

Sprawcami "zamieszania" była grupa młodych ludzi. To trzeci Wieczór Chwały w Suserzu. Pierwszy zachęcał do otworzenia swoich serc na Chrystusa, drugi podkreślał Bożą miłość do człowieka.

Tym razem młodzieży zależało na ukazaniu, że tylko Jezus jest w stanie wyrwać człowieka z niewoli grzechu. - To kontynuacja kerygmatu. Bodźcem były dla nas rekolekcje "Młodzi na Maxa" - mówi Monika Wesołowska-Obszyńska.

Te rekolekcje organizowane były podczas ferii zimowych w diecezji łowickiej. Jednym z celów była duchowa formacja przed Światowymi Dniami Młodzieży. Pani Monika została ambasadorką ŚDM. Tego zadania podjął się również Cezary Obszyński, jej mąż.

Światowe Dni Młodzieży w Krakowie przeszły już do historii, ale małżonkowie nie potraktowali lipcowego wydarzenia jako końca swojej posługi. Nadal chcą nieść przesłanie Ewangelii innym.

Wsparcie okazali im ks. Jerzy Czarnota, kustosz sanktuarium i proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP w Suserzu, schola z organistą Michałem Lenartem, oraz grono młodzieży, a także dorosłych.

Trzeci Wieczór Chwały był bardziej dynamiczny od poprzednich. Oprócz pieśni wielbiących Boga, czytania fragmentów Pisma świętego i opowiadań z przesłaniem, składał się ze scenek. Ich tematem był grzech, który zniewala człowieka i zbawcze działanie Chrystusa.

Między innymi  do krzyża zostały przybite kartki, na których wierni napisali: "Jestem grzesznikiem” wraz ze swoimi grzechami. Zostały później spalone w ognisku przed świątynią. Te gesty ukazywały oczyszczenie człowieka z grzechów wyznanych w czasie spowiedzi.

Kulminacyjnym punktem wieczoru była adoracja Najświętszego Sakramentu. Po niej ks. Czarnota udzielił wiernym błogosławieństwa, idąc z monstrancją przez kościół.