Kogo kocham najbardziej?

S. Anna Maria Pudełko AP

Jeżeli w Bogu odnajdziemy Tego, który jest źródłem miłości, każda nasza relacja będzie nacechowana wolnością, będzie miała właściwe miejsce, bo nikt nie będzie dla nas „całym światem”.

Ewangelia wg św. Mateusza 10,37-42

Jezus powiedział do swoich apostołów: „Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto miłuje syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je znajdzie. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto przyjmuje proroka jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody”.

Dziś Jezus prosi nas, abyśmy z uważnością przyjrzeli się naszej hierarchii wartości. Jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko, naprawdę wszystko idzie na swoje właściwe miejsce!

Jeżeli w Bogu odnajdziemy Tego, który jest źródłem miłości, każda nasza relacja będzie nacechowana wolnością, będzie miała właściwe miejsce, bo nikt nie będzie dla nas „całym światem”. Nikt nie stanie się dla nas „bożkiem”, ani my dla nikogo. Czerpiąc z Jezusa miłość będziemy potrafili tą miłością dzielić się z innymi. Będzie to miłość wierna, pokorna, przebaczająca, silna, odważna, czuła i delikatna.

Miłość to także odpowiedzialność! Jezus mówi, że kto nie bierze swojego krzyża a chce iść za Nim, też nie jest Go godzien. Jezus przyjmowała w swoim życiu i radości i trudy, i momenty piękne i bardzo upokarzające. Chodzi o to, abyśmy umieli trwać przy Jezusie z tym wszystkim co nie się nasze życie. Abyśmy niczego przed Nim nie ukrywali. Aby to, co jest naszym krzyżem: kruchości, słabości, grzech, cierpienia, problemy z którymi się borykamy, abyśmy potrafili z tym wszystkim do Jezusa przychodzić.

Jezus utożsamia się głęboko z każdym swoim uczniem: kto was przyjmuje Mnie przyjmuje. To bardzo bliska więź, bo Jezus porównuje ją do swojej więzi z Ojcem. Jezus obiecuje, że każdy z nas, kto uczyni najmniejszy gest dla drugiego człowieka właśnie dlatego, że jest uczniem Jezusa, nie będzie pozbawiony wdzięczności, która płynie z serca samego Boga!

Pomyślmy dziś przez chwilę: jak piękny byłby świat, gdyby udało się każdemu z nas żyć w pełni choćby tym fragmentem Ewangelii! Ile dobra, radości, siły, entuzjazmu i nadziei wniósłby w życie każdego i każdej z nas. Mamy szansę spróbować od zaraz! Wybierać Jezusa, jako Pierwszego w miłości, aby potem każda inna miłość, każda relacja miała swoje właściwe miejsce w wolności, odpowiedzialności i radości.