Z uśmiechem na ustach

Magdalena Gorożankin

publikacja 03.08.2017 08:19

Po raz drugi na pielgrzymi szlak wyruszy Ola Jaros, która w zeszłym roku była porządkową w grupie zielonej.

Aleksandra Jaros Aleksandra Jaros
Archiwum Aleksandry Jaros

Aleksandra wybrała  ŁPPM, bo - jak mówi - jest osobą młodą, która potrzebuje atmosfery i grupy, w której jest radośnie i wesoło. - Kiedy idziemy do Matki, towarzyszą nam śmiech, śpiew, taniec - od razu lżej się idzie. Nie wyobrażam sobie tego, żebym poszła do Częstochowy z inną diecezją, nasza jest najlepsza! Pielgrzymka daje mi siły na cały rok. Pokazuje mi, że tak długi dystans, wbrew pozorom, można pokonać pieszo z uśmiechem na ustach. Dodatkowo daje możliwość poznania, rozmawiania, przebywania z ludźmi, którzy wyznają podobne lub takie same wartości jak ja. Na co dzień trudno znaleźć ludzi, którzy dają żywe świadectwo swojej wiary. Na pielgrzymce nauczyłam się cieszyć z małych rzeczy, a także doceniać to, co mam i otrzymuję. Tu także doceniłam wagę słów: „proszę”, „przepraszam”, „dziękuję”. To dla mnie czas wielkiej radości. Nigdzie nie spotkałam się z tak cudowną atmosferą, wspaniałymi ludźmi. Mimo że szłam jako porządkowa, nawet przez chwilkę nie byłam zmęczona, wręcz przeciwnie - nogi na postojach same chciały iść, tańczyć!

W zeszłym roku szłam w intencji zdania matury i przywrócenia zdrowia ciężko choremu kuzynowi. Maturę zdałam, dostałam się na wymarzone studia, a chłopczyk wyzdrowiał. Wierzę, że to wszystko za sprawą Matki Boskiej, Ona wysłuchała moich próśb - świadczy Ola.