Nawet piechotą bym poszła!

Magdalena Gorożankin

|

Gość Łowicki 40/2017

publikacja 05.10.2017 00:00

– Nie wszyscy, którzy chcą, mogą pielgrzymować pieszo do Pani Jasnogórskiej. Pomyślałem, że blisko nas jest Matka Boża Pocieszycielka Strapionych. Na nogach to wciąż trudna dla niektórych trasa, ale rower był strzałem w dziesiątkę – mówi ks. Szymon Smółka, organizator pielgrzymki.

Wiele osób wyruszyło z radością do Maryi. Wiele osób wyruszyło z radością do Maryi.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

W ostatnią sobotę września prawie 70 osób wyruszyło na rowerach do sanktuarium w Domaniewicach. Choć na pierwszy rzut oka mogłoby wydawać się, że to zwykła wycieczka, wszyscy, którzy zdecydowali się wyruszyć, wiedzieli, po co tam jadą. Swój trud ofiarowali w intencji parafii, rodzin, a także Koła Gospodyń Wiejskich w Lipcach Reymontowskich, które w tym roku obchodzi 85-lecie istnienia. – Zawsze z chęcią wybieram się na wycieczki rowerowe, bo uwielbiam jeździć na rowerze, ale na tę ucieszyłam się jeszcze bardziej. Z grupą przyjemniej się jedzie, ale przede wszystkim to pielgrzymka. Mogłam oddać swoje troski Matce, modlić się w intencji Koła Gospodyń Wiejskich, do którego należę, odnowić akt zawierzenia i jeszcze bardziej zintegrować się z innymi. Na tę pielgrzymkę to nawet piechotą bym poszła! – uśmiecha się Zofia Wielec.

Dostępne jest 50% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.