Ból składam u stóp Boga i Polski

Marcin Kowalik

publikacja 08.03.2018 00:00

– Powinniśmy pamiętać o tym, co się działo, żebyśmy budując demokratyczne państwo, nie pozwolili, by powróciły metody i systemy zniewalające człowieka – mówił Paweł Rozdżestwieński, dyrektor Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą.

▲	Odsłonięcie pamiątkowej tablicy. ▲ Odsłonięcie pamiątkowej tablicy.
Marcin Kowalik /Foto Gość

Cykliczne spotkania o żołnierzach polskiej konspiracji niepodległościowej sochaczewskie muzeum rozpoczęło w 2009 roku, a więc zanim w Polsce publicznie zaczęto upamiętniać żołnierzy wyklętych. Pomysłodawcą spotkań jest Jakub Wojewoda, kustosz muzeum. Tegoroczna edycja była 10. z kolei. W związku z tym list do uczestników wydarzenia przysłał prezydent Andrzej Duda. Znalazły się w nim podziękowania dla organizatorów, czyli muzeum oraz Stowarzyszenia „Muzealna Grupa Historyczna im. II/18 pp”. List odczytał P. Rozdżestwieński. Powitał też licznych gości. 1 marca do placówki przybyli m.in. Maria Bugaj, jeden z ostatnich żyjących żołnierzy Armii Krajowej na ziemi sochaczewskiej, oraz członkowie rodzin komendantów sochaczewskiego Obwodu AK „Skowronek” – mjr Władysława Starzyka ps. „Korwin” i kpt. Wilhelma Kosińskiego ps. „Mścisław”.

Tradycją spotkań jest wykład o nowo odkrytych postaciach żołnierzy niezłomnych, którzy zaczynali swój szlak bojowy, walcząc w bitwie nad Bzurą w 1939 roku, a później uczestniczyli w konspiracji niepodległościowej. Poprowadził go J. Wojewoda. Tym razem przedstawił sylwetki ppłk. Józefa Parczyńskiego ps. „Świt” i płk. Apoloniusza Zawilskiego. Szczególnie ta druga postać jest bliska muzeum. Pułkownik często tu bywał, opowiadał młodzieży o walkach nad Bzurą. Wykłady są efektem prac badawczych w ramach projektu „Wyklęci znad Bzury”. Badacze skupiają się na zasłużonych postaciach walczących w czasie kampanii wrześniowej pod Sochaczewem. Jednym z nich jest płk. Łukasz Ciepliński, który zasłynął tym, że pod Witkowicami, w miejscu przeprawy przez Bzurę, z działka przeciwpancernego zniszczył 6 niemieckich czołgów (według niektórych źródeł nawet 8). Znajduje się tam obelisk upamiętniający ten bohaterski czyn (przed spotkaniem w muzeum zapalono tam znicze). Na Ł. Cieplińskiego władze komunistyczne wydały wyrok śmierci, który został wykonany 1 marca 1951 r. Razem z nim stracono 6 jego współpracowników, członków IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, niepodległościowej organizacji antykomunistycznej. Po latach 1 marca ustanowiono Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Zachował się gryps, który Ł. Ciepliński napisał w celi więziennej do swojej żony: „Kochana Wisiu! Jeszcze żyję, chociaż są to prawdopodobnie już ostatnie dla mnie dni. Siedzę z oficerem gestapo. Oni otrzymują listy, a ja nie. A tak bardzo chciałbym otrzymać chociaż parę słów Twoją ręką napisanych (...). Ten ból składam u stóp Boga i Polski (...). Bogu dziękuję za to, że mogę umierać za Jego wiarę świętą, za moją Ojczyznę i za to, że dał mi taką żonę i wielkie szczęście rodzinne”.

X Muzealne Spotkania z Żołnierzami Wyklętymi zakończyło odsłonięcie na gmachu muzeum tablicy poświęconej wszystkim żołnierzom sochaczewskiego obwodu AK. Widnieją na niej postacie obu komendantów. W uroczystości wzięli udział żołnierze 3. Warszawskiej Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej, której dywizjony stacjonują pod Sochaczewem. Była również młodzież, w tym z klas mundurowych, oraz rekonstruktorzy z grupy muzealnej. Modlitwę za tych, którzy walczyli w obronie niepodległości Polski z niemieckim najeźdźcą, a później z komunistycznym terrorem, poprowadził ks. Łukasz Warzyński, wikariusz parafii św. Wawrzyńca w Sochaczewie.