Biała Rawska. W małżeństwie dążą do świętości

Magdalena Gorożankin Magdalena Gorożankin

|

GOSC.PL

publikacja 28.12.2021 21:08

W Niedzielę Świętej Rodziny wierni z parafii św. Wojciecha w Białej Rawskiej przysięgę małżeńską odnowili w obecności bp. Wojciecha Osiala, który pobłogosławił im na dalszą wspólną drogę. Wizyta biskupa pomocniczego diecezji związana była także z podsumowaniem Rorat, na które codziennie licznie przychodzili najmłodsi parafianie.

Małżonkowie odnowili przysięgę małżeńską w obecności bp. Wojciecha Osiala, który pobłogosławił im na dalsze lata wspólnej wędrówki do świętości. Małżonkowie odnowili przysięgę małżeńską w obecności bp. Wojciecha Osiala, który pobłogosławił im na dalsze lata wspólnej wędrówki do świętości.
Jarosław Łodej

To właśnie w parafii w Białej Rawskiej na pierwszych Roratach obecny był bp Wojciech Osial. Wtedy biskup pomocniczy diecezji łowickiej modlił się z wiernymi i wskazywał na Maryję, która nosi w sobie najjaśniejszą Światłość świata. Obiecywał wtedy: "Wszędzie będę mówić, że w Białej Rawskiej są przepiękne Roraty, że tutaj dzieci prawdziwie oczekują na przyjście Pana Jezusa".

Najmłodsi udowodnili, że są wytrwali w modlitwie i oczekiwaniu.   Najmłodsi udowodnili, że są wytrwali w modlitwie i oczekiwaniu.
Archiwum parafii w Białej Rawskiej

I rzeczywiście, biskup wielokrotnie w czasie Adwentu mówił o oczekiwaniu dzieci, a te z kolei wiernie i licznie uczestniczyły w codziennych porannych Eucharystiach. Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia stał się okazją do ponownej wizyty bp. Wojciecha i podsumowania czasu oczekiwania, wręczenia nagród i pochwalenia wytrwałości.

Uczestnicy Rorat, które przeżywali razem z "Małym Gościem Niedzielnym", otrzymali upominki.   Uczestnicy Rorat, które przeżywali razem z "Małym Gościem Niedzielnym", otrzymali upominki.
Jarosław Łodej

Jednak drugi dzień świąt to w tym roku także Niedziela Świętej Rodziny i to wokół niej skoncentrowane były myśli wiernych, zwłaszcza małżonków, którzy tego dnia odnowili przyrzeczenia małżeńskie.

- Jeśli małżeństwo, rodzinę, dom budujemy na Panu Bogu, to to jest fundament. Dziś świat potrzebuje świadectwa wiary rodziców. Potrzebujemy wychowania religijnego w rodzinach, a jego skuteczność zależy w dużej mierze od świadectwa wiary rodziców. Dzieci uczą się od nas, dorosłych, rzeczy dobrych i złych. Mówi się: "Jaki ojciec, taki syn, jaka matka, taka córka". Pewne badania pokazują, że tam, gdzie jest religijny ojciec w domu, tam jest mniej problemów. Natomiast jeśli Pana Boga postawimy na dystans, nie dzieje się dobrze. Bardzo ważne jest, by dziecku poświęcić czas i dać siebie. Zapytaj dziś swoje dziecko, czy wybiera kolejną zabawkę, czy ciebie. Wybierze ciebie, czas z tobą - zabawę, pracę, bycie z tobą - mówił w homilii bp Osial.

- Mówiąc o rodzinie, trzeba też zwrócić uwagę na rodziców, bo to oni dali nam życie. I za to należą im się szacunek i wdzięczność. Pamiętaj - matka to jedyna osoba na świecie, która cię pokochała, zanim jeszcze cię zobaczyła, poznała. Ten, kto ma żyjącą mamę, tatę, ma największy skarb. Ale może w to święto Świętej Rodziny powinniśmy sobie postawić pytanie, jak pamiętam o swoich rodzicach. I tu nie chodzi o wielkie rzeczy, ale o codzienną pamięć, troskę, modlitwę za nich - podpowiadał kaznodzieja.

- Pewna siostra zakonna kazała dzieciom namalować niebo. Różnie malowały, ale jeden rysunek był wyjątkowy. Pewna dziewczynka namalowała mamę, tatę i siebie pośrodku, jak trzymają się za ręce i idą do kościoła. Podpisała ten rysunek: "niebo". Największy skarb, jaki mamy, to rodzina. Dziękujmy Panu Bogu za ten dar, patrząc na Świętą Rodzinę, i uczyńmy wszystko, by w naszych rodzinach były zgoda, prawdziwa miłość, która jest przekreśleniem siebie i życiem dla innych - życzył wiernym biskup.

Małżonkowie wpatrzeni w wizerunek Matki Bożej Miłosiernej i Świętej Rodziny odnowili przyrzeczenia sakramentalne. Nie brakowało wzruszeń, pocałunków, czułych spojrzeń i postanowień. - Nigdy nie wątpiłem, że Pan Bóg daje w obfitości. Pierwszy raz poczułem to 14 lat temu, gdy przed tym samym ołtarzem stanęła przede mną kobieta w białej sukni i welonie i została moją żoną. Później tę obfitość i łaskę odczułem jeszcze trzykrotnie, a na imię im: Matylda, Jan i Klara. Rodzina to mój największy dar, skarb i sukces. Żaden dyplom, awans nie cieszy tak, jak wspólnie spędzony czas - na modlitwie, w ogrodzie, kuchni, na długich rozmowach i krótkich sprzeczkach. Codziennie powierzam moje skarby Panu Bogu i dziękuję za nie - mówi Grzegorz, mąż Eweliny.

Świąteczny czas sprzyjał rodzinnym spotkaniom przy stole, spacerom i wspólnie spędzonym chwilom.