Nowy numer 13/2024 Archiwum

Pączki na bzówce dla biskupa

Nocą przed święceniami bp. Osiala w domach łowickich gospodyń nie gasło światło.

Uwijały się w kuchni przy smażeniu pączków. To dar dla nowego biskupa pomocniczego diecezji łowickiej i gości uroczystości. Nic dziwnego - termin sakry bp. Wojciecha Osiala przypadł w tłusty czwartek.

- Z biskupem Wojciechem znamy się od lat. Odkąd pamiętam, zawsze uwielbiał pączki. Na jednym ze spotkań towarzyskich zauważyłam, jak bardzo mu smakowały. Westchnął przy mnie: „Żeby mi ktoś takich pączków usmażył!”. Wymsknęło mi się wtedy: „Jak ksiądz zostanie biskupem, to będziemy pączki smażyć”. I stało się, trzeba słowa dotrzymać - śmieje się Danuta Bejda ze Świeryża, podłowickiej wsi. W kuchni pomagała jej córka Ewa.

Tak wyglądają pączki usmażone przez panią Danutę. Obok chrust, czyli faworki. W tłusty czwartek nie mogło ich zabraknąć   Tak wyglądają pączki usmażone przez panią Danutę. Obok chrust, czyli faworki. W tłusty czwartek nie mogło ich zabraknąć
Marcin Kowalik /Foto Gość
Pani Danuta zgodziła się zdradzić przepis na pączki, które lubi bp Osial. - Kilogram mąki, 20 żółtek, kostka masła, koniecznie "Łowickiego", 15 dag drożdży, 20 dag cukru, dwie łyżki bzówki, takiej nalewki z bzu, pół litra mleka prosto od krowy i aromat. Osobiście preferuję pomarańczowy. Nie może zabraknąć nadzienia. Do wyboru - z dzikiej róży lub ze śliwek węgierek. Oczywiście, smaży się je na roztopionym smalcu - mówi D. Bejda.

Smażenie pączków trwało aż do świtu. Nie mogło być inaczej. Wszak najlepiej smakują świeże. W sumie pani Danuta i jej znajome usmażyły ponad 500 pączków. Trafią na stoły, gdzie serwowany będzie posiłek dla zaproszonych gości. Co ciekawe, każda z pań smażyła pączki według własnego przepisu.

Swoją pulę dołożyły też panie z kół gospodyń wiejskich. One z kolei rozdawać będą pączki wszystkim wychodzącym z kościoła po uroczystej Mszy św., która rozpocznie się o 11.00.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy