Nowy numer 13/2024 Archiwum

Na szczęście pióro się nie złamało

Szkoła Podstawowa nr 1 im. Henryka Sienkiewicza w Skierniewicach świętowała 100-lecie działalności.

W uroczystościach uczestniczyła rodzina patrona - wnuk Juliusz Sienkiewicz z żoną Urszulą oraz prawnuczka Anna Dziewanowska. Obecni byli także poseł na sejm RP Dorota Rutkowska, włodarze miasta na czele z prezydentem Krzysztofem Jażdżykiem, Wiktor Zborowski, aktor, który w ekranizacji powieści Sienkiewicza "Ogniem i mieczem" w reżyserii Jerzego Hoffmana wcielił się w rolę Longinusa Podbipięty. Nie zabrakło również dyrektorów okolicznych szkół, stowarzyszeń, uczniów, absolwentów i byłej kadry pedagogicznej.

Obchody rozpoczęto w budynku szkoły przy ul. Sienkiewicza od odsłonięcia płaskorzeźby patrona. Po złożeniu kwiatów i krótkich przemówieniach uczestnicy uroczystości w barwnym pochodzie przemaszerowali ulicami miasta do kościoła św. Jakuba na Mszę św. W pochodzie szli m.in. rycerze, bohaterowie powieści H. Sienkiewicza, a także dyrektorzy w strojach z epoki noblisty. Eucharystii przewodniczył i słowo Boże wygłosił ks. Jan Pietrzyk, proboszcz parafii.

 W drugiej części obchodów, podczas uroczystej gali w kinoteatrze "Polonez", na ręce Anny Łapskiej, dyrektor "Jedynki", złożono serdeczne życzenia, gratulacje i podziękowania. Dziękując za życzenia i dobre słowa, dyrektor Łapska przyznała, że jest wdzięczna losowi, iż postawił na jej drodze zawodowej "Jedynkę". - Ta szkoła to jedna z najpiękniejszych kart mojego zawodowego i osobistego życia - mówiła.

Głos zabrał także Juliusz Sienkiewicz, który - dziękując za zaproszenie - przytoczył niektóre wydarzenia z życia swojego dziadka. - W szkole nie uczył się najlepiej, oj, nie. Zdarzały mu się i oceny niedostateczne, a jego świadectwa były monotonnie trójkowe. Tylko z dwóch przedmiotów się wyróżniał - historii Polski i historii powszechnej. W tych przedmiotach brylował - mówił J. Sienkiewicz. Wnuk pisarza opowiadał, że jego dziadek miał być lekarzem, a później prawnikiem. A ostatecznie, ku niezadowoleniu matki, został pisarzem. Pan Juliusz przyznał, że po powieściach historycznych wydawało się, że... "pióro dziadka się złamało". Kolejne bowiem utwory były zdecydowanie słabsze od poprzednich. Powrót do formy nastąpił przy powieści "Quo vadis".

Wiktor Zborowski powiedział, że do Skierniewic przywiodło go kilka okoliczności: jubileusz szkoły, ale przede wszystkim nazwisko jego ulubionego pisarza Henryka Sienkiewicza, a także fakt, iż rodowitą skierniewiczanką jest Maria, żona aktora. Aktor wspominał pracę przy filmie "Ogniem i mieczem".

W programie znalazło się także przedstawienie "W pustyni i w puszczy", wystawione przez uczniów. Warto wspomnieć, że jubileusz 100-lecia "Jedynki" zbiegł się ze 170. rocznicą urodzin i 100. rocznicą śmierci pisarza.

Wkrótce zamieścimy galerię zdjęć.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy