Do późnych godzin wieczornych w Żychlinie trwały obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Ważnym punktem uroczystości było odsłonięcie tablicy upamiętniającej śmierć Józefa Urzędowskiego, pierwszego mieszkańca Żychlina zamordowanego przez Niemców.
Uroczystości 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej w Żychlinie rozpoczęto składaniem kwiatów na żołnierskich mogiłach. Do południa kwiaty zostały złożone na żołnierskich cmentarzach w Śleszynie i Dobrzelinie. Hołd poległym oddały władze miasta i mieszkańcy oraz przedstawiciele szkół, zakładów pracy i instytucji.
O godz. 18 w kościele pod wezwaniem Św. Apostołów Piotra i Pawła została odprawiona Msza Św. z udziałem pocztów sztandarowych, władz miasta i mieszkańców Żychlina. Podczas nabożeństwa i dalszych uroczystości oprawę muzyczną zapewniła orkiestra dęta z Góry Św. Małgorzaty. – Atak na Polskę był przejawem pychy i wyższości. Ta świątynia pamięta, co było 80 lat temu. W czasie wojny była zamieniona na magazyn. Tabernakulum było puste. Dziś jesteśmy w odpowiednim miejscu, by prosić o pojednanie i o to, by nasze serca nie były puste – powiedział do zebranych ks. Wiesław Frelek.
Po Mszy św. wierni w asyście orkiestry dętej przeszli pod budynek OSP Żychlin. Tam została poświęcona i odsłonięta tablica upamiętniająca śmierć Józefa Urzędowskiego, pierwszego mieszkańca Żychlina zamordowanego przez Niemców. Krótka rozprawa odbyła się w remizie strażackiej. Egzekucja miała miejsce 24 września 1939 r. i była publiczna. W ten sposób usiłowano zastraszyć mieszkańców Żychlina i okolic. Józefowi Urzędowskiemu kazano wykopać swój grób. Egzekucji dokonali żołnierze Wermachtu.
Wyrok był tak naprawdę zemstą zegarmistrza niemieckiego pochodzenia, który mieszkał przed wojną w mieście oraz Polaka, który w czasie wojny zapisał się na listę volksdeutschów. Tuż przed wybuchem wojny, latem, Urzędowski stanął w obronie kalekiego mężczyzny, którego mężczyźni chcieli pobić za przypadkowe wybicie szyby. Zapłacił za to życiem. Według relacji świadków, po egzekucji nie dobito go a zakopano. Po kilku dniach ciało wydano rodzinie.
Tablicę odsłonili najbliżsi J. Urzędowskiego. Do upamiętnienia jego ofiary dążył obecny na uroczystościach Ludwik Zaleski, który jako kilkuletni chłopiec na własne oczy widział rozstrzelanie mężczyzny.
Po odsłonięciu tablicy złożono kwiaty na mogiłach nieznanych żołnierzy poległych w czasie wojny i spoczywających na miejscowym cmentarzu parafialnym. Okolicznościowe przemówienie wygłosił burmistrz Grzegorz Ambroziak. Przypomniał zebranej młodzieży, że ich rówieśnicy 1 września i przez najbliższe lata nie mogli podjąć nauki. Po oficjalnych uroczystościach burmistrz wraz z rodziną Józefa Urzędowskiego złożyli kwiaty na jego grobie.