Muzeum w Żyrardowie. O tym, że jest to wyjątkowe miejsce, świadczą nie tylko cenne eksponaty, wystawy przyciągające rzeszę mieszkańców i wydawane opracowania w sepii. Zgodnie z legendami, pałacyk, w którym mieści się muzeum, nocą nawiedza biała dama...
– Od kilku lat staramy się także z naszymi propozycjami i ofertami wychodzić na zewnątrz. Do zaprezentowania różnych wystaw wykorzystujemy np. nasz parkan, na którym 22 października 2011 r. zaprezentowaliśmy wystawę plakatów „Solidarności” z lat 1980–1989 w ramach obchodów 30. rocznicy strajków w Żyrardowie. W tym samym miejscu na walentynki chcemy powiesić ponad 10 tablic z dawnymi kartami miłosnymi – zdradza dyrektor. – Na mnie największe wrażenie zrobiła informacja w prasie o tym, że jedna z pracownic muzeum razem z uczniami LO im. Żeromskiego i Danielem Wagnerem z Izraela zajęła się uporządkowaniem i opisaniem cmentarza żydowskiego. Od razu pomyślałem sobie, że nie ma lepszego sposobu mówienia o historii, jak wspólne pochylenie się nad nią – podkreśla Witold Wdowiak, pochodzący z Żyrardowa.
Statek, puzzle i Facebook
Żyrardowskie muzeum od lat współpracuje także z rekonstruktorami historycznymi, którzy nieraz uczestniczyli w otwarciu wystaw, ot, choćby o rotmistrzu Witoldzie Pileckim. – Pojawienie się osób w strojach z epoki, zwłaszcza dla osób starszych, jest szczególnie ważne i wywołuje łzy wzruszenia – mówi dyrektor. Placówka prowadzi także bardzo systematycznie własną stronę internetową i profil na Facebooku. Miłośnicy internetu, którzy chcieliby jakąś wystawę obejrzeć wirtualnie, nie zawiodą się. Wszystkie dawne wystawy czasowe można bowiem obejrzeć w internecie. Na stronie na bieżąco pojawiają się też różnego rodzaju ciekawostki związane z miastem. Ostatnią, która wywołała poruszenie na portalu społecznościowym, był wpis: „Płyń przez morza, oceany, rozsławiaj portugalskich i polskich stoczniowców, przynoś chwałę banderze Rzeczypospolitej... Nadaję ci imię Żyrardów”. Te słowa wypowiedziała Irena Lipińska podczas ceremonii chrztu statku „Żyrardów”. 10 kwietnia 1980 roku statek ten wszedł w skład Polskiej Marynarki Handlowej. Był to chłodniowiec, który służył do przewozu cytrusów i innych krótkoterminowych produktów na liniach południowo- i środkowoamerykańskich. – Po umieszczeniu tej informacji internauci przedstawili dalszą jego historię. Dzięki nim m.in. wiemy, że statek „Żyrardów” stoi na mieliźnie Morza Czerwonego – mówi B. Nietrzebka. Mówiąc o różnego rodzaju działaniach żyrardowskiego muzeum, koniecznie trzeba dodać, że placówka może się pochwalić przygotowanymi przez siebie puzzlami z dawną panoramą Żyrardowa, którą trzeba ułożyć z 1000 elementów, a także grą edukacyjną „Spacer po Żyrardowie”. – Kiedy przyszedłem do pracy w muzeum, pomyślałem, że fajnie by było przygotować grę o naszym mieście – mówi Maciej Olborski, który od lat jest fanem gier planszowych i edukacyjnych. – Niestety, nasza gra, która ma dwie wersje, nie należy do najłatwiejszych. Jedno jest pewne – każdy, kto włoży trochę wysiłku, nie tylko będzie zadowolony, ale także pozna historię Żyrardowa i ciekawostki związane z miastem. Wychodząc naprzeciw potrzebom mieszkańców, w planach mam stworzenie także prostej gry dla dzieci, które – rzucając kostką – będą mogły także lepiej poznawać nasze miasto – zapewnia M. Olborski. Patrząc na pracę muzeum i sposób, w jaki się promuje, rodzi się pomysł wysłania do żyrardowskiego muzeum na krótki kurs pracowników działu promocji niektórych urzędów miasta. Wycieczka taka na początku roku mogłaby ustrzec mieszkańców przed akcjami, w których mało kto chce wziąć udział.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się