Reklama

    Nowy numer 11/2023 Archiwum

Chorał z nieba

– Muzyka liturgiczna przy akompaniamencie rozstrojonej gitary przybiera postać zorganizowanej obrazy Pana Boga – mówił ks. dr hab. Piotr Wiśniewski.

Rybnowskie Prowincjonalia Liturgiczne to inicjatywa grupy świeckich, którzy przeciwstawili się twierdzeniu, że chorał gregoriański jest zbyt trudny, żeby go praktykować. Dla nich nie do przyjęcia jest, że dominujący przez wieki w liturgii śpiew został z niej wyrugowany.

Sacrum i profanum

Deszczowa sobota 11 maja nie zraziła uczestników wykładów i warsztatów chorałowych. Na zaproszenie Stowarzyszenia św. Bartłomieja w Rybnie i Gminnej Biblioteki Publicznej przybyli do Pałacu Zabłockich, gdzie znaleźli doskonałe miejsce, żeby pogłębić swoją znajomość śpiewu gregoriańskiego. – Dokumenty kościelne podkreślają, że pierwsze miejsce spośród wszystkich rodzajów muzyki sakralnej powinien zajmować chorał gregoriański – mówi dr Piotr Feliga, jeden z organizatorów prowincjonaliów. – Kilkaset metrów stąd jest dyskoteka – królestwo profanum. Chodzi nam o to, by istniał drugi ośrodek, który byłby kulturą sacrum. A sferą tego sacrum jest muzyka liturgiczna. Powszechnie przyjmuje się, że chorał gregoriański ukształtował się w VIII w. Oprócz walorów muzycznych zawiera w sobie element duchowości. W swoim wykładzie nawiązał do tego ks. dr hab. Piotr Wiśniewski, profesor UKSW. – Zdaniem współczesnego kompozytora Wojciecha Kilara, chorał gregoriański jest najbardziej uduchowionym śpiewem – mówił ks. Wiśniewski. – Charakteryzuje się wręcz niebiańskim pochodzeniem, w którym obecne są jakaś wielkość, tajemnica i metafizyka. Dzisiejsza muzyka liturgiczna to często przypadkowe piosenki przy akompaniamencie rozstrojonej gitary. Przybiera to postać zorganizowanej obrazy Pana Boga. Taka liturgia niewiele nam daje. Natomiast chorał gregoriański jest modelem śpiewu liturgicznego, który nigdy nie budził sprzeciwu, ale wymaga przygotowania, ponieważ na każdy dzień i obrzęd są konkretne śpiewy.

Niezwykłość chorału

O wyjątkowości śpiewu gregoriańskiego w swoim wykładzie przekonywał dr Bartosz Izbicki, organista w bazylice w Brochowie. – W miejscach oddalonych o setki czy tysiące kilometrów porównano zachowane rękopisy chorału. Wszystkie śpiewy są niemal identyczne, a działo się to w czasach, gdy nie było żadnych kopiarek. Wtedy byli tylko kopiści, a także kantorzy, którzy śpiewali i uczyli się całego repertuaru na pamięć. Jest to fenomen, który dla mnie jest niewyobrażalny – mówił B. Izbicki. Tę niezwykłość chorału gregoriańskiego można było podziwiać podczas Mszy św. pod przewodnictwem bp. Andrzeja F. Dziuby. Po warsztatach pod czujnym okiem i uchem muzykologów Bartosza Izbickiego oraz s. Marii Bojanowsiej PDDM uczestnicy prowincjonaliów swoim śpiewem upiększyli Eucharystię w kościele parafialnym w Rybnie. Zgodnie z zapowiedziami, gdy tylko było to możliwe, śpiewali bezpośrednio z księgi chorałowej.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy