Po pół roku zabiegów konserwatorskich zabytkowy przydrożny krzyż wrócił na swoje miejsce w Strugienicach.
W Zielone Świątki 19 maja w Strugienicach odbyło się ważne wydarzenie dla mieszkańców wsi i okolic. Ponownie poświęcono przydrożny krzyż. Ponownie, bo zabytkowa pasja przedstawiająca Jezusa i postacie św.św. Piotra i Pawła pochodzi z 1876 r. Staraniem mieszkańców, pod kierunkiem sołtysa Strugienic Marii Bończak, udało się krzyż odnowić. Swój udział w tym przedsięwzięciu mieli także sponsorzy oraz Stowarzyszenie Lokalna Grupa Działania "Gniazdo". Konserwacji dokonała Joanna Zajączkowska-Kłoda specjalizująca się w tego typu pracach. Zawracając się do zebranych, podkreśliła, że nie było jej celem zrekonstruowanie pierwotnego wyglądu, a zabezpieczenie krzyża przed działaniem czynników atmosferycznych. Stąd np. postacie świętych nie mają wszystkich atrybutów czy noga figurki Jezusa jest bez stopy. Zachowano również spękania na drewnie, usuwając złuszczałą farbę.
Poświęcenie odnowionej pasji to ważne wydarzenie dla mieszkańców Strugienic i okolic
Marcin Kowalik /GN
Dębowy krzyż po odnowieniu trafił z powrotem na swoje miejsce na środku wsi. Poświęcenia dokonał ks. Krzysztof Przybysz, wikariusz parafii w Zdunach.
W uroczystości wziął udział prof. Dobiesław Jędrzejczyk, wywodzący się z pobliskich Zdun. Przypomniał on historię wsi Strugienice, która przez wieki należała do dóbr arcybiskupów gnieźnieńskich. Lokowana przez prymasa Jarosława Bogorię Skotnickiego w XIV w., ukazem carskim w XIX w. została przesunięta w obecne miejsce. Strugienice liczą obecnie ok. 100 gospodarstw. Na terenie wsi znajduje się kilka przydrożnych krzyży. Mieszkańcy, w miarę swoich możliwości, starają się dbać o miejsca związane z religijnym kultem. W październiku ubiegłego roku w miejsce starego krzyża przy moście na Bzurze, który był już zniszczony przez upływ czasu, postawiono nowy.
Ważnym elementem tej lokalnej majówki było przybliżenie symboliki krzyża przez prof. Jerzego Miziołka, dyrektora Muzeum Uniwersytetu Warszawskiego. Prof. Miziołek, prywatnie brat sołtys Marii Bończak, mimo upływu lat, jest nadal związany ze swoją rodzinną wsią. Późnym popołudniem przy krzyżu odbyła się też inna majówka, po raz pierwszy w tym roku modlitewna. Znów, jak dawniej, zabrzmiała Litania Loretańska.