Po raz kolejny rzeczycki proboszcz przez swoją pasję przyprawił parafian o łzy i ciarki na plecach.
Zgodnie z kilkuletnią tradycją, 19 stycznia w parafii w Rzeczycy odbył się koncert kolęd i pastorałek. W tym roku przed rzeczycką publicznością wystąpiła góralska kapela „Hora”, która dodatkowo zadbała o oprawę dwóch Mszy św. Tworzący zespół górale z Beskidów i Słowacji, których muzyka jest znana m.in. z serialu „Szpilki na Giewoncie”, swoim śpiewem, a także grą na skrzypcach, altówce, cymbałach węgierskich, kontrabasie oraz rogu pasterskim po raz kolejny wzruszyli parafian i gości.
Podczas koncertu „Hora” wykonała nie tylko tradycyjne polskie kolędy i pastorałki góralskie, ale także kolędy słowackie. Wszystkie one zabrzmiały w przygotowanych przez zespół własnych, żywiołowych aranżacjach muzycznych. – To był niesamowity koncert, którego można by słuchać godzinami! – mówi Grażyna Kłoda, która podkreśla, że dzięki takiej muzyce łatwiej się modlić, bo serce jak na trampolinie wyrywa się ku niebu. – To jest coś wspaniałego i pięknego! Po raz kolejny, wchodząc do tego kościoła, czułem, że jest to miejsce, w którym Bogu oddaje się chwałę nie tylko poprzez modlitwę i adorację, ale także przez muzykę, śpiew i recytację – zauważa Marek Pałasz. Zachwytu nad grą i śpiewem górali nie szczędził także bp Józef Zawitkowski, który tego dnia odwiedził parafię. – Nawet nie wiecie, jak dobrze jest was słyszeć. Moc, z którą wielbicie Boga, daje nadzieję i krzepi. Głosząc chwałę Boga, budzicie ludzkie serce – podkreślał biskup.
Jak się okazało, koncert w Rzeczycy nie był radością jedynie dla słuchających, ale także i dla artystów, którzy po koncercie chwalili wiernych i proboszcza. – Jesteśmy tu po raz trzeci i za każdym razem czujemy się rozpieszczani reakcjami publiczności, która nas słucha i z nami śpiewa – mówi Szczepan Karwowski, lider zespołu. – Nie mamy wątpliwości, że duża w tym zasługa ks. Henryka Linarcika, który od lat parafianom umożliwia uczestniczenie w różnego rodzaju koncertach, a nawet przedstawieniach teatralnych. Zaproszenie naszego zespołu to dla nas nie tylko możliwość zaprezentowania swoich umiejętności, ale także sposób mówienia o Bogu, który dla wielu górali jest najważniejszą Osobą na świecie. Biorąc do ręki instrumenty, staramy się o Nim świadczyć. To, co śpiewamy, nie jest udawaniem, tylko czymś, co czujemy i co nam w duszy gra. A że kochamy Boga, Kościół, papieża, to często o tym gramy i śpiewamy – mówi S. Karwowski.
Warto dodać, że „Hora” ma w swoim repertuarze utwory z różnych stron Karpat, m.in. muzykę góralską z regionu Beskidu Żywieckiego, Beskidu Śląskiego, Podhala, jak również utwory inspirowane muzyką słowacką, węgierską, rumuńską, bałkańską. Zespół dużo koncertuje w kraju i za granicą. Może pochwalić się koncertami u boku największych polskich artystów, udziałem w festiwalach, a także wielkich koncertach charytatywnych.
Co ciekawe, koncert zespołu odbył się w imieniny ks. Linarcika, który od lat w niedzielę w okolicach tego dnia, zamiast spodziewać się prezentów, sam obdarowuje parafian muzycznymi darami. Koncerty kolęd góralskich to forma podziękowania za modlitwę, pamięć i życzliwość.
– Uwielbiam góry, dziś, gdy z trudem mogę chodzić po schodach, tego typu koncerty są dla mnie bardzo sentymentalną podróżą do młodości. Będąc w górach, zachwycałem się żywym udział górali w Eucharystii. Takiej wiary i zaangażowania pragnę dla swoich parafian. Kiedy widzę, jak podczas koncertu włączają się w śpiew, jestem naprawdę szczęśliwy. Wtedy spełniają się moje najlepsze życzenia – wyznaje ks. Henryk, o którego imieninach nie zapomnieli parafianie. Po wręczeniu kwiatów i prezentów razem z kapelą kilka razy odśpiewali głośne „Sto lat!”.