Ponad 600 osób przyszło posłuchać dawnego rzeczyckiego proboszcza.
Po raz kolejny wielki świat zawitał do Rzeczycy. Znanych aktorów i ponad 600-osobową widownię do wsi przyciągnął ks. Jędrzej Kitowicz, dawny rzeczycki pleban, którego 210. rocznica śmierci przypada w tym roku. Z tej okazji 22 czerwca w parafii św. Katarzyny została odprawiona Msza św. o spokój jego duszy, po której nastąpiło odsłonięcie kamiennego popiersia dawnego proboszcza i otwarcie wystawy mu poświęconej. Wieczorem zaś w hali sportowej głos zabrał sam ks. Jędrzej, który przemówił przez "Opis obyczajów III". Przed spektaklem jego życiorys przybliżyli widzom uczniowie z miejscowego gimnazjum. Warto wspomnieć, że sztuka "O północy przybyłem do Widawy, czyli Opis obyczajów III” w reżyserii Mikołaja Grabowskiego swoją premierę miała w Rzeczycy 19 marca 2010 roku. I tak, jak wówczas, tak i tym razem na scenie można było zobaczyć m.in.: Mikołaja Grabowskiego, Iwonę Bielską, Magdalenę Boczarską, Andrzeja Konopkę, Tomasza Karolaka, którzy swoją grą zachwycili publiczność. – Takie przedstawienia można oglądać każdego dnia – mówi Piotr Włodarczyk. – Bardzo cieszę się, że tu byłem. Doskonała gra aktorów i świetne, ciągle aktualne teksty były prawdziwą ucztą dla ducha.
Zadowolenia nie kryli także aktorzy, którzy – jak zapewniali – w Rzeczycy czuli się nie tylko słuchani, ale i rozumiani. – Mimo upływu lat, teksty ks. Kitowicza nie straciły na aktualności – zauważa T. Karolak. – Ciągle nas opisują i pokazują, że wiele się nie różnimy od ludzi żyjących w czasach saskich. Bez wątpienia niezwykłe porozumienie z publicznością w dużym stopniu było zasługą obecnego proboszcza ks. Henryka Linarcika, z którym od lat jesteśmy zaprzyjaźnieni. Nie kto inny, ale właśnie on święcił mój Teatr "Imka” i obdarzył go ikoną Matki Boskiej Kazańskiej oraz benedyktyńskim krzyżem, zapewniając mnie, że wszystkie diabły zostały z niego wyrzucone i od tej pory tylko ciężką pracą możemy osiągać sukcesy. "Opis obyczajów" ks. Kitowicza rozpoczynał pracę "Imki". Od tamtej pory duch ks. Kitowicza, a wraz z nim z nim także duch ks. Linarcika wiszą nad moim teatrem. I to jest niezwykłe – mówi T. Karolak.