Piątkowy wieczór został zdominowany przez siostry i braci zakonnych.
Wieczorny apel przejdzie do historii, jako czas wielkiego dziękczynienia za osoby konsekrowane. Wieczorne modlitwy rozpoczęły się nieszporami, poprowadzonymi przez zgromadzenia zakonne. Modlitwa odbywała się przy wystawionym Najświętszym Sakramencie. Następnie każde ze zgromadzeń prezentowało swój charyzmat i założycieli. Ogromny aplauz wywołały siostry Bernardynki z Łowicza, które w pielgrzymce idą po raz pierwszy. – Doszły nas słuchy, że jesteśmy hitem tej pielgrzymki. A to, dlatego, że jesteśmy siostrami klauzurowymi – mówiła s. Ludwika. – Idziemy po raz pierwszy prawdopodobnie ostatni. (śmiech) Tylko z tego względu, że jest rok życia konsekrowanego. I tu ukłony w stronę ks. biskupa, który dał nam takie pozwolenie. Bez takiego pozwolenia, nawet z kratą niesioną w rękach nie mogłybyśmy iść. Naszym zadaniem jest modlitwa. Modlimy się około 6 godzin dziennie przed wystawionym Najświętszym Sakramentem – mówiła mniszka. Kolejne zgromadzenia w podobnie radosnym tonie opowiadały o swoich charyzmatach i założycielach. Ojciec Piotr Różański opowiadając o założycielu św. Józefie Kalasantym mówił o jego niespełnionych marzeniach i spotkaniu z – Nasz założyciel spacerując po Rzymie spotkał na Zatybrzu grupę dzieci, która z nudów rzucała w przechodniów kamieniami. Myślę, że musiał od nich dostać, że się nimi w ogóle zainteresował. I wtedy powiedział, że nie może tak być by dzieci bezmyślnie rzucały cały dzień kamieniami. I tak coś trzeba z nimi zrobić. Otworzę dla nich szkołę. I tak powstała szkoła publiczna, za którą nie pobierano pieniędzy – mówił o. Piotr, który w dalszej prezentacji chwalił dzisiejsze pijarskie metody pracy z młodzieżą, owocujące obecnością kilku uczniów na pielgrzymce. Spotkanie zakończyło wspólne odśpiewanie Apelu Jasnogórskiego. O oprawę apelu zadbała grupa brązowa.