Trzydniowy pobyt w seminarium wspominają bardzo dobrze. Kolejna grupa ministrantów ukończyła kurs lektorski.
Zanim zostaną lektorami, muszą dobrze się przygotować. Ponad 130 ministrantów diecezji łowickiej uczestniczyło w kursie lektorskim, którego zwieńczeniem były trzydniowe "kolonie" w Łowiczu. Rolę ośrodka wypoczynkowego pełnił budynek WSD. W postacie wychowawców wcielili się klerycy.
I turnus odbył się zaraz na początku wakacji, wtedy do Łowicza przyjechało ponad 80 ministrantów. W II turnusie, na kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego, uczestniczyło 55 ministrantów w wieku ok. 15 lat.
Czas mieli wypełniony od 6.00 rano aż do wieczora. Chłopcy przede wszystkim uczestniczyli w wykładach z Pisma Świętego, liturgiki, fonetyki i muzyki. W harmonogramie dnia nie mogło zabraknąć modlitwy. Zaraz po przebudzeniu - jutrznia i Msza św., dopiero później śniadanie. Był też turniej piłkarski i... obowiązki. Przede wszystkim - sprzątanie i zmywanie.
Ostatni dzień pobytu ministrantów w seminarium przeznaczony był na egzamin. Nie mogło być inaczej. Wszyscy zdali. Chłopcy podeszli poważnie do tego kursu. W auli seminaryjnej na zakończenie sierpniowego turnusu gratulował im ks. dr Piotr Kaczmarek, wicerektor WSD w Łowiczu. Gromkie oklaski otrzymali klerycy. To podziękowanie za ich trud i atmosferę, jaką stworzyli. - Zanim zaczniemy głosić Ewangelię, trzeba najpierw tak po ludzku okazać serce - mówi kl. Adrian Czerwiński. To sprawdzony przez kleryków sposób na budowanie relacji międzyludzkich. Działa nie tylko na kursie lektorskim.
Kolejne oklaski zabrzmiały już w refektarzu. Te otrzymały panie kucharki. One również włożyły serce w swoją pracę. Potrawy, które przygotowały, wszystkim bardzo smakowały. Przyszli lektorzy następny seminaryjny obiad zjedzą w październiku. Wtedy promocji udzielą im biskupi łowiccy. Jednej grupie ordynariusz bp Andrzej F. Dziuba, a drugiej - bp senior Józef Zawitkowski.