Ponad 10 kapliczek w powiatach skierniewickim i rawskim zostało zniszczonych przez wandali.
O rozbitych szybach, skradzionych lub potłuczonych figurach poinformowali księży poruszeni parafianie. Najwięcej, bo aż 6 kapliczek zdewastowano nocą w parafii pw. Wszystkich Świętych w Żelaznej. – Natychmiast poinformowałem policję – mówi ks. Andrzej Sałkowski, proboszcz. – W pierwszym momencie pomyślałem, że uszkodzeń dokonali jacyś ludzie pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Dziś wydaje mi się, że było to działanie przygotowane z rozmysłem. Zastanawia fakt, że dewastacji dokonano w kilku miejscach oddalonych od siebie nawet o 20 km. Z tego, co udało się ustalić, sprawców było kilku. Najprawdopodobniej poruszali się samochodem – wyjaśnia ks. Sałkowski.
Skala zniszczeń jest różna. W większości niszczono figury i kapliczki poświęcone Matce Bożej. W Żelaznej, tuż obok kościoła, pochodzącą z 1908 r. statuę Maryi obrzucono kamieniami. O trafieniach świadczą odpryski. W innej kapliczce stłuczono gablotę i zniszczono figurkę. Aktu wandalizmu dokonano także na kapliczce poświęconej Matce Bożej w Wólce Strobowskiej. Tam sprawcy skradli figurę, a potem zniszczoną wyrzucili w Strobowie.
– Sprawa jest prowadzona pod nadzorem prokuratorskim. Na razie nie możemy określić ostatecznej kwalifikacji czynu – czy będzie to dewastacja, czy może obraza uczuć religijnych. Na kapliczkach nie było żadnych napisów ani znaków, dlatego, póki co, traktujemy to jako dewastację. Sprawa jest rozwojowa, wiele może się jeszcze zmienić – wyjaśnia asp. szt. Robert Zwoliński z KPP w Skierniewicach.
W sensie materialnym straty nie są duże. Jednak dla osób, które związane były z tymi obiektami, które dbały o nie i które się przy nich modliły, jest to wielki cios. – Parafianie są przejęci i zbulwersowani. Następnego dnia po dewastacji po Mszach św. i podczas nabożeństwa różańcowego odmówiliśmy modlitwy ekspiacyjne. Modliliśmy się też o nawrócenie sprawców i o świadomość dla nich, że czyn, którego się dopuścili, jest nie tylko wykroczeniem, ale także grzechem śmiertelnym. Najsmutniejsze w sprawie jest to, że podniesiono rękę na poświęcony obiekt i że dokonano tego w październiku – miesiącu poświęconym Matce Bożej – mówi zasmucony ks. Andrzej.
Poza Żelazną zniszczeń kapliczek dokonano także w parafiach w Starej Rawie, Kochanowie, Kurzeszynie, Boguszycach. Również w tamtych miejscach agresja była skierowana głównie na figury Matki Bożej. W Starej Rawie posążek Maryi nie tylko został rozbity, ale także przejechano po nim samochodem. – To, co się stało, jasno pokazuje, że dla oprychów nie ma świętości – mówi ks. Wojciech Wawrzyniak, proboszcz w Starej Rawie. – Wierzę jednak w to, że Bóg z tej sytuacji wyprowadzi konkretne dobro. Podobnie jak w Żelaznej, my także modliliśmy się za sprawców, czyli za poranionych ludzi, którym modlitwa jest bardzo potrzebna. Wiem, że w pozostałych parafiach było podobnie – dodaje ks. Wawrzyniak.
Pierwszym dobrem, o którym mówią duszpasterze, jest wrażliwość i ofiarność parafian, którzy natychmiast zadeklarowali chęć kupienia nowych figur i pokrycie kosztów naprawy uszkodzonych statuetek.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się