Droga Krzyżowa ulicami Witoni nawiązywała do trzech ważnych wydarzeń - Roku Miłosierdzia, 1050-lecia chrztu Polski i Światowych Dni Młodzieży.
W wielu parafiach diecezji łowickiej w piątek poprzedzający Niedzielę Palmową odbyły się Drogi Krzyżowe poza murami świątyń. Tak było m.in. w Witoni w parafii pw. św. Katarzyny. Co ciekawe, co roku, jeżeli pogoda dopisuje, nabożeństwo odbywa się inną trasą. Stałe jest tylko miejsce początku i jej zakończenia. To parafialna świątynia. Wierni wyruszyli z krzyżem po Mszy św.
- Zebraliśmy się dziś, by iść śladami Jezusa po Drodze Krzyżowej. Stajemy na niej w tak ważnym dla naszego zbawienia momencie, jakim jest ogłoszony przez papieża Franciszka Jubileuszowy Rok Miłosierdzia. Ten rok jest czasem wielkiej łaski i działania Boga wobec grzesznego człowieka. Chcemy dziękować Mu za ten dar miłosierdzia i za to, co z niego wypływa - za łaskę 1050-lecia chrztu Polski, za wszelkie łaski, którymi obdarował naszą ojczyznę przez długie wieki trwania w niej chrześcijaństwa, a także za ten wymiar Miłosierdzia Bożego, jakim są Światowe Dni Młodzieży - czas szczególnego Bożego działania w sercach młodych ludzi, którzy często zagubieni w dzisiejszym świecie, potrzebują słuchać Ewangelii głoszonej z mocą - mówił we wstępie do Drogi Krzyżowej ks. Sebastian Antosik, wikariusz.
Krzyż nieśli przedstawiciele różnych grup
Archiwum Mirosława Mordzaka
Rozważania nawiązywały do bulli "Misericordiae Vultus" ogłoszonej przez papieża Franciszka na Rok Miłosierdzia. Przygotowali je członkowie Kręgu Biblijnego i wspólnoty "Mamre", której lokalni liderzy - państwo Mordzakowie czuwali nad prawidłowym przebiegiem Drogi Krzyżowej.
Między poszczególnym stacjami krzyż nieśli przedstawiciele grup parafialnych, rolników, kobiet, mężczyzn, licznie przybyłych dzieci i młodzieży. - Zależało nam, żeby przez naszą modlitwę miłosierdzia Bożego w tym Nadzwyczajnym Roku Jubileuszowym doświadczyli zmarli. Stąd XII stacja "Pan Jezus umiera na krzyżu" umiejscowiona była przy cmentarzu - mówi ks. Antosik.