W ostatnim czasie namiastką tego, co będzie się działo podczas ŚDM, była wizyta 8-osobowej grupy Włochów z Perugii, którzy przez dwa dni gościli w diecezji.
W skład delegacji weszli: ks. Riccardo Pasolini, odpowiedzialny za duszpasterstwo diecezjalne w Perugii, Giacomo, student pedagogiki, Mattia, inżynier formujący się na Drodze Neokatechumenalnej, Michele, również związany z neokatechumenatem, Riccardo, fizjoterapeuta, Lorenzo, nauczyciel, Jacopo, filozof, i Lorenzo, student ekonomii. Wszyscy razem z księdzem są animatorami w parafii przygotowującymi przyjazd młodzieży do diecezji łowickiej.
Wizytę w Polsce goście rozpoczęli od Krakowa, gdzie - poza załatwianiem spraw formalnych - zwiedzili także Wawel. Byli też w sanktuarium Jana Pawła II na Białych Morzach, sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, Kopalni Soli w Wieliczce, a także w Oświęcimiu, w obozie Auschwitz. Ostatnie miejsce - jak podkreślali - dało im dużo do myślenia.
W diecezji łowickiej włoska delegacja uczestniczyła w Mszy św. i procesji Bożego Ciała w Łowiczu, spotkaniu z biskupem i wolontariuszami, koncercie uwielbieniowym „Góra Błogosławieństw” w Sochaczewie, Mszy św. w kaplicy sióstr apostolinek.
Podczas pobytu zachwyciły ich atmosfera, otwartość i fakt, że łowicka młodzież nie wstydzi się swojej wiary i pielęgnuje tradycję. - W pamięci pozostanie mi, z jaką radością przyjęła nas diecezja łowicka - mówi Giacomo. - Podczas Mszy św. poprzedzającej procesję siedzieliśmy w katedrze w pierwszym rzędzie i czuliśmy się wyróżnieni, ważni i oczekiwani. To było piękne. Zachwyciły nas też procesja, podczas której tysiące ludzi pokazuje na ulicach swoją wiarę i barwne stroje łowickie. Niespotykane dla nas było widzieć w tych strojach dzieci, młodzież i starszych. To tak, jakby kultura i wiara spotkały się razem i były przekazywane z pokolenia na pokolenie.
- A mnie zapadły w pamięci fanfary na Mszy w katedrze podczas konsekracji. Z jaką powagą i wielką czcią podkreślony został ten moment... Była to niezapomniana Msza św. - podkreśla Mattia.
Swoją refleksją podzielił się także Lorenzo. - Mnie utkwiły słowa z homilii biskupa ordynariusza, którą tłumaczyła nam s. Alicja, o tym, że procesja Bożego Ciała ma za zadanie przejście ulicami miast, do miejsc, gdzie na co dzień ludzie przebywają, aby tam pokazać swoją wiarę. Pomyślałem, że ŚDM będą podobną okazją, aby z młodymi całego świata pokazać nasza wiarę - mówi.
Dzieląc się swoją refleksją, Riccardo z włoskim temperamentem zapraszał wszystkich do wspólnej modlitwy i spotkania najpierw w diecezji, a potem w Krakowie. - Byłem już na ŚDM w Kolonii i w Rio de Janeiro. To niesamowite doświadczenie miłości Boga, a także możliwość wzrostu w wierze. Można poznać młodych ludzi z całego świata, których łączy jedna wiara w Jezusa Chrystusa. Jeżeli jest ktoś, kto jeszcze się zastanawia, czy jechać, czy nie, to szczerze zachęcam. Nie bójcie się i skorzystajcie z tego wielkiego wydarzenia, jakie będzie miało miejsce już niedługo w Krakowie. Ja się tam wybieram. Mam nadzieję, że wy również.
W podobnym tonie wypowiadali się wszyscy goście. Ich wdzięczność wyraził podczas koncertu ks. Riccardo, który opowiedział także o pewnym zdarzeniu. - W Łowiczu spotkaliśmy dzisiaj dziewczynę, która w 2000 roku była na ŚDM w Rzymie i razem z grupą Polaków podczas Dni w Diecezji przebywała w Perugii, skąd my przyjechaliśmy. Gdy ją spotkałem, przypomniało mi się, ile wysiłku włożyliśmy w przygotowania, by przyjąć pielgrzymów z różnych części świata, w tym i z Polski. Teraz widzę, że wy ten sam trud wkładacie, aby przygotować wszystko jak najlepiej dla nas. I za to wam już dzisiaj z serca dziękujemy. Światowe Dni Młodzieży to nie są dwa dni, które spędzimy z Ojcem Świętym, ale to cały ten długi czas przygotowań, formacji, zbierania owoców - mówił ks. Riccardo.
Opuszczając diecezję, Włosi krzyczeli: "Torneremo tra poco! Ci vediamo a luglio!", co znaczy: "Niebawem wrócimy! Do zobaczenia w lipcu!".