Nawiedzenie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w diecezji łowickiej trwa w dekanacie rawskim. To spora odległość od Łowicza, ale część dekanatu jest wciąż mocno kulturowo związana ze stolicą diecezji.

Tak jest z parafią pw. św. Wawrzyńca w Białyninie. Wieś niegdyś należała do dóbr arcybiskupów gnieźnieńskich, którzy mieli swoją rezydencję w Łowiczu. Z czasem mieszkańców wsi łowickich zaczęto nazywać Księżakami. Wytworzyli własną kulturę ludową, czego dowodem są kolorowe wełniane stroje, zwane pasiakami. Tę tradycję kultywują mieszkańcy Białynina.

W środę 11 października jesienna pogoda pokazała swoje smutne oblicze. Niebo zakryły chmury niosące deszcz, późna popołudniowa pora sprawiała, że wokół białynińskiego kościoła robiło się już szaro. Jednak udekorowana droga świadczyła, że stanie się coś wyjątkowego. Gdy ze świątyni wyszła procesja, wiadomo było, że to naprawdę ważne wydarzenie. Panie ubrane w odświętne łowickie stroje szły na czele pochodu, który wydłużył się znacznie za sprawą licznych chorągwi i feretronów. Barwny orszak podążał na pobliskie wzniesienie.

Tam wierni powitali Matkę Bożą, która przybyła w swoim jasnogórskim wizerunku. Do wizyty przygotowywali się przez misje, które prowadził paulin o. Sylwester Kopyt z klasztoru w Oporowie, znajdującego się w diecezji łowickiej. Misjonarz czuwał nad przebiegiem ceremonii.

Procesję poprowadził bp Józef Zawitkowski. Razem z nim ramy obrazu ucałował ks. Józef Chojnicki, proboszcz parafii w Białyninie. Ikonę nieśli strażacy, ojcowie, matki, młodzież i ministranci. W procesji uczestniczył też ks. Stanisław Pisarek, który był tu proboszczem na przełomie lat 70. i 80. XX wieku.

W kościele proboszcz Chojnicki powitał obraz słowami wiersza Jana Lechonia "Matko Boska Częstochowska". Eucharystię pod przewodnictwem bp. Zawitkowskiego koncelebrowali ks. Pisarek i dziekan rawski ks. Bogumił Karp.

W homilii biskup podziękował wiernym za godne powitanie Matki Bożej. - Taka piękna jest wasza procesja, tyle chorągwi, tyle poduszek, tyle Księżanek pięknie wystrojonych, tylu chłopaków - Księżaków mocnych, tylu dzielnych strażaków i wszyscy przy Królowej! Nie wiem, skąd w was ta wiara - mówił kaznodzieja.