Pokory mamy uczyć się od samego Jezusa, który całe swoje ziemskie życie przeżywał w jedności z Ojcem. Również nam potrzeba, tak jak celnik, stanąć w pokorze przed Bogiem i pozwolić Jezusowi, by dokonał w nas przewrotu kopernikańskiego. Bo to my mamy kręcić się wokół Pana Boga, a nie uważać, że ON ma się obracać wokół nas i naszych spraw.
Ewangelia według św. Łukasza (Łk 18, 9 – 14)
Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika. Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.
„Wstrzymał słońce, ruszył ziemię” – tak w skrócie mówimy o odkryciu Kopernika i teorii heliocentrycznej. Co to znaczy? Doskonale wiemy: to Słońce jest w środku układu planetarnego, natomiast Ziemia jest jedną z planet, które je okrążają. Analogicznie o kimś, kto jest pyszny, często mówimy, że uważa się za centrum czy nawet pępek świata. I oto w dzisiejszej Ewangelii otrzymujemy od Jezusa lekcję na temat pokory: „Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”.
Dlaczego pokora jest tak bardzo ceniona w Piśmie świętym, a pycha potępiana? Otóż pycha przeszkadza sercu otworzyć się miłość Boga oraz braci i sióstr w wierze. Przez pychę zachowujemy się tak jakbyśmy byli Ziemią, wokół której obraca się Słońce oraz planety, czyli Bóg i inni ludzie. Pozostali ludzie są jedynie po to, aby nam służyć, podziwiać nas, gratulować nam naszych sukcesów oraz obwieszczać wszem i wobec jacy to jesteśmy wspaniali.
Pewnie część z nas może się obruszyć: że co? Ja? Ja jestem pyszny? Nigdy w życiu! Tymczasem pycha ma wiele twarzy. Najczęściej objawia się zarozumiałością, tj. przeświadczeniem, że ja zawsze wiem najlepiej. Wiem, że rządzący powinni tak, a nie inaczej zadecydować. Wiem, że Kościół powinien pójść z duchem czasu i zezwolić np. na rozwody albo ustąpić w kwestii celibatu duchownych, czy też uznać, że rozwiedzeni, żyjący w nowych związkach mogą przystępować do Komunii świętej itp. Bo to ja wiem lepiej… Podobnie może być w relacjach rodzinnych: moje zdanie zawsze musi być na wierzchu.
Pycha obok zarozumialstwa często przybiera formę próżności. Co to znaczy? Ktoś kto ma świadomość np. swojej urody, pochodzenia, nadzwyczajnych talentów czy uzdolnień, uważa się za kogoś wyjątkowego, za lepszego od innych i z tego tytułu domaga się specjalnego traktowania. Taka żądza uznania może dotyczyć też sfery duchowej, np. modlitwy na pokaz, przez którą ktoś szuka pochwały dla własnej pobożności i praktyk religijnych. Gdy tego brakuje, wtedy dopiero zaczyna się dramat.
Najgorszą formą pychy jest pycha ducha, polegająca na przeświadczeniu, że dobro, zbawienie jest wynikiem ascezy, pobożności, moich starań, moich wysiłków. Może się objawiać pretensją do Boga, że ktoś, w moim odczuciu, gorszy ma lepiej, łatwiej mu się żyje. Może przybrać formę pogardy dla tych, którzy nie są pobożni, jak ja. Bo tylko mój sposób przeżywania i praktykowania wiary jest najlepszy, co widać wyraźnie w postawie faryzeusza z dzisiejszej Ewangelii.
Pokory mamy uczyć się od samego Jezusa, który całe swoje ziemskie życie przeżywał w jedności z Ojcem. Również nam potrzeba, tak jak celnik, stanąć w pokorze przed Bogiem i pozwolić Jezusowi, by dokonał w nas przewrotu kopernikańskiego. Bo to my mamy kręcić się wokół Pana Boga, a nie uważać, że ON ma się obracać wokół nas i naszych spraw. Potrzebujemy uznać, iż to Bóg jest słońcem naszego życia, wokół którego obracają się wszystkie nasze sprawy.
Jak to uczynić? Lekarstwo jest tylko jedno. Mówi o nim Psalmista: „Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego chwała będzie zawsze na moich ustach” (Ps 34, 2). Imię Pana, Jego chwała na moich ustach, a nie moje własne ja, pomogą mi, pomogą nam, w uczeniu się pokory. Dlatego wołamy: Panie, wstrzymaj nasze własne ego, a rusz w nas ducha pokory.