- Szczuki mają szczęście, że mają takiego pięknego patrona, który kochał Matkę Boską i który oddał życie Jej. I za brata - mówił bp Józef Zawitkowski.
Zapadły już ciemności, gdy z sanktuarium św. Maksymiliana Marii Kolbego Kapłana i Męczennika w Szczukach wyszła procesja z lampionami. Wierni udali się na powitanie niezwykłego Gościa. 15 listopada zapadnie im długo w pamięci, bo do ich pięknej świątyni przybyła Matka Boża w kopii swojego jasnogórskiego wizerunku.
Tuż za krzyżem procesyjnym podążały poczty sztandarowe strażaków, parafianie nieśli chorągwie, parafianki - kilkunastometrowy różaniec oraz figury Matki Bożej Fatimskiej i patrona parafii, a dziewczynki - ozdobne, kolorowe poduszki.
Samochód-kaplica przyjechał w asyście wozów strażackich. Jako pierwszy do obrazu Matki Bożej podszedł ks. Zdzisław Madzio, proboszcz i kustosz sanktuarium. Powitał Maryję, całując ramy obrazu. Ikonę na ramiona wzięli strażacy, a następnie przedstawiciele miejscowości wchodzących w skład parafii.
Wizerunek Jasnogórskiej Pani powitał również bp Zawitkowski, który przewodniczył powitalnej Eucharystii. Mszę św. koncelebrowali pallotyni - ks. Włodzimierz Osica i ks. Andrzej Dębski. Obaj księża prowadzą misje święte w parafii.
- Pani Częstochowska! Miej w opiece naszą ojczyznę, diecezję i naszą parafię pod wezwaniem św. Maksymiliana, który chciał dla Ciebie cały świat zdobyć. Matko naszych serc! Wyproś u swego Syna potrzebne łaski, abyśmy - wierni powołaniu - naśladowali w miłości do Ciebie naszego patrona - mówił na powitanie obrazu ks. Madzio.
Słowa powitania wygłosili również przedstawiciele rodzin, młodzieży i dzieci. Proboszcz i parafianie złożyli białe róże przed tronem, na którym ustawiono ikonę.
Położona w pobliżu Białej Rawskiej parafia w przyszłym roku będzie świętować 30-lecie. Władze komunistyczne pozwoliły na zbudowanie w Szczukach tylko kaplicy, ale wielkim wysiłkiem mieszkańców udało się postawić okazałą świątynię, która od 2003 roku podniesiona została do rangi sanktuarium.
Do postaci patrona parafii, a także jej trudnych początków nawiązał w homilii bp Zawitkowski. - To dla mnie wielkie przeżycie, gdy patrzę na ten kościół i na jego historię. Pamiętam, jak zaczynaliście budowę, gdy było robione to po kryjomu. Dziś jest to piękny kościół, który jest sanktuarium. Tutaj czczony jest ten, któremu Matka Boska pokazała dwie korony. "Wybieraj, Maksymilianie! Białą czy czerwoną?". Odpowiedział: "Jedną i drugą". To męczennik. Ten, który swoim życiem i śmiercią zaświadczył o wielkiej miłości, żeby wszystko oddać Niepokalanej w Jej opiekę, aby świat stał się światem Niepokalanej Matki - mówił biskup.
Pod koniec Eucharystii pobłogosławił wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej, który od I Niedzieli Adwentu zacznie peregrynować po domach parafii.
Dziś ikona jasnogórska wyruszy do sąsiedniej parafii w Sadkowicach - ostatniej na trasie jesiennej części nawiedzenia diecezji łowickiej.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.