– Dbajcie o to miasto. Dbajcie, bo warto – apelowała do mieszkańców podczas wernisażu Barbara Kozakiewicz z rodziny Heurichów.
Pani Barbara mieszka w Warszawie, ale odwiedza Skierniewice kilka razy w roku. Miasto jest bliskie jej sercu. Choć nie urodziła się tutaj i nigdy nie mieszkała, pamięta niezwykłe rodzinne spotkania u ciotek przy ul. Słonecznej. – Pod dworzec kolejowy zajeżdżał powóz i zabierał dzieci i innych gości na spotkania w ogrodzie. Ciotki witały nas tortami, owocami z ogródka, dzieci biegały. Te spotkania były jak wyjęte z obrazu. Codzienność po wojnie wyglądała różnie, ale ciocie tutaj, w Skierniewicach, kultywowały jeszcze ten klimat jakby z XIX wieku – wspomina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.