Zbliża się koniec długiego weekendu, kolejnego w tym roku. Święto złączone z dniami wolnymi od pracy przeszło w mini-wakacje, będąc zapowiedzią tego, co zacznie się za miesiąc. Dziś, w pierwszą niedzielę czerwca, słowo Boże mówi nam o dniu wolnym od pracy, przypominając że jest on poświęcony Bogu, a ustanowiony dla dobra człowieka.
Z Ewangelii wg św. Marka (Mk 2, 23-3, 6)
Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat pośród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze mówili do Niego: "Patrz, czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?" On im odpowiedział: "Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom". I dodał: "To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu". Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: "Podnieś się na środek!" A do nich powiedział: "Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego, czy coś złego? Życie uratować czy zabić?" Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: "Wyciągnij rękę!" Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
Ewangelia i pierwsze czytanie mówią o szabacie, dniu świętym. Stanowił on o tożsamości i religijności Ludu Wybranego Starego Testamentu. Tylko ten, kto należał do tej wspólnoty, mógł obchodzić szabat, a obchodzenie go było znakiem wierności Bogu i Jego przymierzu. Czczenie tego dnia jako świętego zostało usankcjonowane przykazaniem, który znalazł się w Dekalogu. Pierwsze czytanie jest właśnie jego częścią (Pwt 5,12-15 w 5,6-21). Jako dzień święty stał się symbolem wolności, którą Bóg podarował Izraelitom w Egipcie. Szabat pozwalał więc dokonać duchowego przejścia z niewolnika do człowieka wolnego, podległego jedynie Bogu. Staje się więc oczywiste, że odrzucenie szabatu było odrzuceniem wolności i Boga. Dlatego dzień siódmy nie był prostym nic nie robieniem. Przeciwnie, zaprzestanie pracy (hebr. šāḇaṯ – "przestać coś robić") zapewniało wierzącemu czas na to, co najważniejsze – na czczenie i chwalenie Boga, na trwanie w przymierzu. Człowiek bowiem pracuje dla siebie i ma na to sześć dni, a siódmy poświęca Bogu.
Niestety, interpretacje dotyczące szabatu (które nota bene są przedstawiane do dziś przez rabinów) uczyniły go dniem zniewolenia. To pokazuje Ewangelia. Prostą, wydawałoby się, czynność wyłuskiwania ziarna uznano za wielki grzech i obrazę Boga. Przykładów można podać znacznie więcej, jak na przykład uzdrowienie w szabat. To także budziło zastrzeżenia w sercach i umysłach faryzeuszy. Jezus jako Pan szabatu niezmiennie im tłumaczył, że święty dzień tygodnia ma służyć dobru, być sposobem okazywania miłości czy obdarzać życiem. Tylko tak można naprawdę uczcić Boga. Dlatego Jezus uzdrawia w szabat. Stanowi to zapowiedź zbawienia, pełni życia (odpoczynku) w Bogu. Ewangelia nie jest więc czymś, tak jak było to w przypadku Prawa Mojżeszowego rozumianego jako zbiór przepisów. Ona jest Kimś – to Jezus. Na tym polega głoszona przez Pawła Apostoła nowość prawa, które ma obowiązywać uczniów Chrystusa.
Dlatego my, chrześcijanie, czcimy i świętujemy "pierwszy dzień po szabacie", czyli niedzielę. Szabat Starego Testamentu zatrzymywał się na doczesności, polegał na oddaniu ziemskiego czasu Bogu. Na tym koniec. Niedziela natomiast dzięki zmartwychwstaniu Jezusa otwiera nas na pełnię życia w Bogu. W ten pierwszy dzień tygodnia zabłysnął On "w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej" (drugie czytanie). Chrześcijanie zatem to ludzie, którzy zmartwychwstali w Chrystusie.