Po raz 5. ulicami Kutna przeszedł Marsz dla Życia i Rodziny. Rozpoczął się Mszą św. w kościele św. Wawrzyńca.
Kutnowska manifestacja pro life odbyła się w niedzielę 10 czerwca. "Babcia, dziadek, mama, tata, siostry, bracia, pełna chata" - proboszcz parafii św. Wawrzyńca ks. Jerzy Swędrowski zacytował w kazaniu piosenkę śpiewaną przez dziecięcą scholę. - Na dzisiejszą liturgię czytania nie były wybierane, a jakie znaczące słowa padły w dzisiejszej Ewangelii: "Ko pełni wolę Bożą, ten jest mi bratem, siostrą i matką" - mówił ks. Swędrowski.
Po Mszy św. wielopokoleniowy korowód przemaszerował ulicami Królewską i 29 Listopada. Marsz w tym roku miał wyjątkową eskortę. Poza policjantami prowadziły go kluby motocyklowe z Konina i Kłodawy.
W tym roku po marszu na rodziny czekało mnóstwo atrakcji, ponieważ pieniądze na organizację przedsięwzięcia udało się zdobyć w głosowaniu w kutnowskim budżecie obywatelskim na rok 2018. Głównym organizatorem pochodu, jak i festynu "Rodzina na piątkę" było kutnowskie Stowarzyszenie "Rodzina w Centrum".
Wszystkich, dla których ważne jest życie i rodzina, na festynie w parku Traugutta przywitał Ryszard Broda, prezes stowarzyszenia. - Kto wie, kto to jest Cristiano Ronaldo, Celine Dion, Andrea Bocelli czy Steve Jobs? A kto wie, co łączy te osoby? To ich mamy były namawiane, aby nie pozwoliły narodzić się swoim dzieciom. Cieszę się, że tak licznie wyszliśmy dziś na ulice Kutna wyrazić radość z daru życia, daru małżonków, dzieci, dziadków. Wyszliśmy wyrazić radość, że mamy siebie nawzajem, że mamy radość, możemy obdarzać się miłością i być za siebie odpowiedzialni - mówił R. Broda.
Następnie głos zabrał prezydent miasta Zbigniew Burzyński, wyrażając radość, że Kutno znalazło się na mapie miast, w których odbywają się marsze. Ks. Swędrowski życzył rodzinom dobrej zabawy i rzeczywiście taka była.
W tym roku na festynie wystąpił zespół Armia Dzieci. Organizatorzy przygotowali szereg konkursów. Rodziny musiały namalować swoje autoportrety. Najmłodsi brali udział w konkursach historycznych. Na uczestników czekały nagrody.
Nieustannie oblegany był namiot, w którym samodzielnie można było wykonać naczynie metodą decoupage. Swoje dzieło można było zabrać do domu. Najmłodsi korzystali ze ścianki wspinaczkowej i tzw. dmuchańców. Starsi mogli zbadać sobie poziom cukru czy ciśnienie. Nie zabrakło chętnych do łapania megabaniek mydlanych, malowania twarzy i wielu gier podwórkowych.
Nie tylko Armia Pana porwała zebranych do tańca, ale także zespół Harfa Dawida, istniejący przy Katolickiej Szkole Podstawowej w Kutnie. Rodziny łączyła nie tylko wspólna rywalizacja czy zabawa, ale także wspólny posiłek. Uczestnicy festynu mogli za darmo zjeść zupę, kiełbaski z grilla, popcorn czy watę cukrową.