Każdą wolną chwilę wycieczki poświęcili na granie i śpiewanie. Nie tylko w autobusie, ale i przed kościołem czy na tarasie ostatniego piętra hotelu, czym wzbudzili zachwyt mieszkańców Wiednia.
Przemysław Jabłoński, dyrektor Pijarskich Szkół Królowej Pokoju w Łowiczu, drugi rok z rzędu ufundował kilkudniową wycieczkę do Wiednia swoim uczniom. Tym razem nagrodzona została schola, która przygotowuje oprawę muzyczną Mszy św. i przedstawień szkolnych oraz wyróżniający się animatorzy pijarscy oraz dziewczęta, które prowadzą sklepik szkolny. Razem 31 uczniów. Wyruszyli w Boże Ciało z samego rana. Pierwszym celem podróży był Kahlenberg, gdzie znajduje się polski kościół, w którym modlił się Jan III Sobieski przed bitwą z Turkami. Stamtąd podziwiali panoramę Wiednia.
Po zameldowaniu się w hotelu i posiłku udali się pieszo do pijarskiego kościoła na Mszę św. Śpiewem uwielbiali Pana Jezusa w środku, a także na zewnątrz świątyni. – Pomyśleliśmy sobie: „Skoro i tak wracamy pieszo do hotelu, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zaśpiewać przed kościołem”. Od klientów pobliskiej kawiarni otrzymaliśmy brawa, choć pewnie i tak nas nie rozumieli, bo śpiewaliśmy po polsku – opowiada Gabriela Przybysz. W scholi śpiewa od pierwszej klasy podstawówki. Najpierw w młodszej, a potem w starszej grupie. Tę samą drogę przeszły siostry Joanna i Magdalena Chojnackie. – W zespole jest świetna atmosfera. Tworzymy jakby rodzinę. Ponieważ wszyscy się znamy, w autobusie nie było krępującej atmosfery – mówi zadowolona z wycieczki Magda.
Program pobytu w Austrii był bardzo rozbudowany. Przewodnik oprowadzał młodzież i opiekujących się nimi nauczycieli po największych atrakcjach Wiednia. Zwiedzili m.in. operę, ratusz, parlament oraz siedzibę zakonu krzyżackiego przy Singergrasse. Spacerowali ulicami starówki i przez dziedziniec pałacu Hofburg. Dech w piersiach zaparł im widok katedry św. Szczepana. Wizyta w Wiedniu to znakomita okazja do poznania wybitnych dzieł sztuki. Nie dziwi więc, że w planach znalazło się zwiedzanie Belwederu, w którym znajduje się największa kolekcja obrazów Gustawa Klimta, oraz bliźniaczych budynków Muzeum Historii Sztuki i Muzeum Historii Naturalnej. Młodzież była pod wrażeniem zebranych tam eksponatów. Wrażenie zrobiły także wnętrza pałacu w Schönbrunnie oraz otaczającym go ogromnym parkiem.
Oczywiście, nie mogło obyć się bez wizyty w wesołym miasteczku na Praterze. Kulinarnym hitem wizyty w Wiedniu okazały się kanapki Trześniewskiego. Krakowianin Franciszek Trześniewski przybył do Wiednia na przełomie XIX i XX wieku i otworzył bufet z kanapkami, który funkcjonuje do dziś. Młodzież zobaczyła też, jak działa wiedeńska szkoła prowadzona przez zakon pijarów. W drodze do Polski skręcili na Morawy. Kolejną atrakcją wycieczki były bowiem tamtejsze jaskinie. Byli nimi zachwyceni. Czas powrotu urozmaicali sobie śpiewem. – Dyrektor prosił, żeby wzięli ze sobą instrumenty, więc nastawili się, że będzie dużo muzykowania – mówi Natalia Kędziora, opiekunka scholi. Jest też absolwentką „Pijarskiej”. Razem z członkami scholi stworzyli autorski repertuar. – To nie tylko muzyka religijna – mówi pani Natalia i podaje przykład, że na potrzeby szkolnego przedstawienia skomponowali muzykę do twórczości Herberta. – Mają mnóstwo pomysłów. Bardzo często wysyłają mi teksty do sprawdzenia. Nawet w autobusie podczas wycieczki zaczęli tworzyć muzykę. Staram się, żeby te ich pomysły były realizowane. Oczywiście, nieraz trzeba nanieść poprawki, ale tak samo jest z moimi. Mówię: „Zróbmy coś takiego wspólnymi siłami” i wsłuchuję się w ich opinie – mówi N. Kędziora. W przyszłym roku ma ukazać się płyta z autorskimi nagraniami zespołu.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się