W Żyrardowie odbyły się uroczystości upamiętniające wybuch powstania warszawskiego. O godz. 17 miasto zamarło i oddało hołd poległym.
Uroczystości rozpoczęły się przy skwerze Powstańców znajdującym się na skrzyżowaniu ulic Limanowskiego i 1-maja. Chwilę przed godziną „W” przemaszerowali żyrardowscy kibice Legii Warszawa, trzymając transparent z napisem „Pamiętamy”, flagi Polski i krzycząc „Cześć i chwała Bohaterom”. Punktualnie o 17.00 samochody zatrzymały się, wybrzmiały syreny strażackie i klaksony aut, a miasto zadymiło się od rac.
Podczas uroczystości głos zabrał przewodniczący Rady Miasta Żyrardowa Marcin Rosiński, który podziękował obecnym kombatantom za obecność, ale przede wszystkim za ich heroiczną walkę o wolną Polskę. – Dziś spłacamy rachunek wdzięczności Wam – Powstańcom, Żołnierzom Armii Krajowej, za to co zrobiliście dla nas 74 lata temu. Dziękuję Wam za te 63 dni chwały, które są symbolem poświęcenia tego, co najważniejsze dla Ojczyzny. Dla nas młodych, jesteście niedoścignionym wzorem do naśladowania – mówił M. Rosiński. Głos zabrali także po. Prezydenta Żyrardowa Lucjan Krzysztof Chrzanowski, a także jeden z kombatantów, członek Światowego Związku Żołnierzy AK środowiska „Żaba” w Żyrardowie Jerzy Wiśniewski. – Okupacja spowodowała wielkie straty wśród młodzieży, która nie bała się walczyć o nas kraj. Sam miałem 18 lat, gdy wybuchło powstanie. My wiedzieliśmy, że ono wybuchnie, tylko nie wiedzieliśmy kiedy. Nie byliśmy liczną grupą, nie mieliśmy broni jak Niemcy. Oni jak wystrzelili z „grubej Berty” to domy do samej ziemi rujnowali. My mieliśmy jedną broń na dwóch albo i trzech walczących – opowiadał zgromadzonym pan Jerzy. – To były inne czasy, nie było chwili na płacz, na krzyk, gdy jednego zastrzelili drugi podnosił jego broń, całował ją i dalej walczył – mówił J. Wiśniewski.
Po przemówieniach Chór Towarzystwa Śpiewaczego „Echo” z Żyrardowa zaśpiewał kilka pieśni patriotycznych, a licznie zgromadzeni mieszkańcy włączyli się w śpiew. Następnie kwiaty pod pomnikiem Powstańców złożyli przedstawiciele władz samorządowych, partii politycznych działających na terenie miasta oraz delegacja policji, straży pożarnej, straży miejskiej, kibiców Legii, stowarzyszeń.
W rozmowie z „Gościem” Jerzy Wiśniewski mówił – 74 lata temu też było tak gorąco, ale nie upał nas najbardziej grzał. Tylko widok dymu kłębiącego się nad miastem. Dziś przeżywam ten dzień tak samo jak wtedy. Cały tydzień przygotowywałem się do dzisiejszej uroczystości, ćwiczyłem przemówienie, poprawiałem koszulę, dla mnie to wszystko zdaje się jakby było miesiąc temu, a nie 74 lata. Tylko wtedy było nas więcej. Dziś zostało nas czworo. Może to moja ostatnia rocznica – tego nie wiem, ale chciałbym żeby młodzi ludzie pamiętali.