W diecezji łowickiej akcja Szlachetnej Paczki dobiega końca. Jednak pomoc i dobro nie kończy się wraz z weekendem.
Około 11 rejonów z terenu diecezji łowickiej włączyło się w program Szlachetnej Paczki. W wielu miastach, np. w Skierniewicach, Sochaczewie, Głownie czy Żyrardowie, akcja odbyła się po raz kolejny. W tym roku we wszystkich miastach diecezji włączonych w akcję, udało się pomóc ponad 200 rodzinom. W Żyrardowie obdarowano 26 rodzin, w Skierniewicach 28. Wolontariusze z Łowicza i okolic wsparli 53 rodziny. Lider rejonu sochaczewskiego Weronika Reszczyńska po raz czwarty zaangażowała się w Paczkę. Razem z wolontariuszami w tym roku pomogli 74 potrzebującym. We Mszczonowie Paczkę otrzymały 24 rodziny .
Mówiąc o liczbie osób, które potrzebują wsparcia, wolontariusze mają mieszane uczucia. – Z jednej strony cieszymy się, że jesteśmy w stanie pomóc tak wielu ludziom. Z drugiej to przerażające, że aż tyle rodzin często żyje w skrajnej biedzie. W XXI wieku, gdy reklamy zasypują nas promocjami, okazjami, „Black Friday” to okazja do zakupowego szału, a trzy ulice dalej żyje 70-latka, która nie ma bieżącej wody, a po opłaceniu leków zostaje jej 5,40 zł na dzień na żywność i opał – mówi Kasia, jedna z wolontariuszek.
Jednak z roku na rok przybywa osób, które chcą zaangażować się w projekt także na terenie swojej miejscowości. Tak było m.in. w Międzyborowie i Jaktorowie, gdzie 37 rodzin dzięki zaangażowaniu ponad 40 wolontariuszy uzyskało pomoc. Choć rejon początkowo zakładał mieszkańców gminy Jaktorów, ostatecznie grupa młodych ludzi pomogła także rodzinom spoza gminy, a nawet powiatu. – Paczka to nie tylko weekend doświadczeń, emocji, dobroci. To trwa dużo dłużej zarówno przed finałem, jak i po. Praktycznie od sierpnia zaczęliśmy przygotowania. Planujemy, by w nowym roku spotkać się z rodzinami ponownie, porozmawiać, zobaczyć jak wygląda ich sytuacja i szukać dalej możliwości pomocy – mówi Jarosław Sieczka, lider rejonu. – Ta akcja wiele zmienia w życiu rodzin, ale też wolontariuszy. Sam widzę duże zmiany w sobie, uczę się tego, jak współpracować z firmami, sponsorami, ale też wiele zyskuję przez rozmowy z darczyńcami i rodzinami potrzebującymi – dodaje Jarek.
Lider rejonu Międzyborów – Jaktorów w trakcie finału Paczki, postanowił także promować inną formę pomocy potrzebującym. Wraz z przyjaciółmi przygotował stanowisko, w którym można było zarejestrować się do bazy dawców szpiku Fundacji DKMS. – Wiele osób nie wie dokładnie na czym polega oddanie szpiku. Dziś wiele razy obalałam mit, że szpik pobiera się z kręgosłupa – mówi Paulina Lis, wolontariuszka. – 18 osób zarejestrowało się do bazy i może uratować komuś życie. Jest wielu ludzi, którzy walczy z nowotworem krwi. Pomaganie mamy w genach. Jest wiele możliwości, chociażby oddanie szpiku, krwi, a jeśli są przeszkody zdrowotne wystarczy, że powiemy o tym komuś, przekażemy informację o takich możliwościach dalej i szanse na pomoc chorym są większe – dodaje Paulina.
Szlachetna Paczka jeszcze długo po zakończeniu finału będzie w sercach darczyńców, wolontariuszy i rodzin, które otrzymały pomoc. – Nauczono mnie pomagać, tak zostałem wychowany dlatego chcę to robić tak często, jak będę mógł. Lubię ludzi, choć czasem bywa różnie z sympatią, ale w takich chwilach najważniejsze jest dobro innych – mówi Konrad Świeczka.