Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Stuk 16 krosien

– To ostatnia funkcjonująca fabryka lnianych tkanin żakardowych. Reszta to puste hale, czerwona cegła. Dziś jesteśmy i pamiętamy o niej, ale za 30–40 lat słuch może o niej zaginąć. Nie chcemy do tego dopuścić – mówi Jacek Czubak.

Żyrardowska osada fabryczna uznawana jest za jedyny w Europie zachowany w całości zespół urbanistyczno-architektoniczny miasta przemysłowego przełomu XIX i XX wieku. Dawne fabryki zostały odrestaurowane i zmienione w galerie handlowe, hotele, mieszkania. Jednak nie wszystkie obiekty przystały na zmiany. Część z nich wciąż funkcjonuje i walczy o to, by podtrzymać lnianą historię Żyrardowa.

Nieustanna działalność

Po upadku zakładów lniarskich w 1989 r. pozostała tylko jedna, niewielka fabryka zajmująca się wyrobem lnianych tkanin żakardowych. Ozdobne materiały, na których wzory powstają poprzez odpowiedni splot nitek, produkowane są od 1999 roku.

Przy wjeździe na Bielnik – niegdyś kompleks produkcyjny Żyrardowskiego Przemysłu Lnianego, a dziś siedzibę Muzeum Lniarstwa – nieprzerwanie od ponad 20 lat słychać pracę maszyn. 16 krosien codziennie wytwarza ok. 25 m stuprocentowej lnianej tkaniny żakardowej. Od półtora roku nad fabryką widniała perspektywa likwidacji. By jednak podtrzymać działalność przemysłu, a także tradycję miasta, zdecydowano, że maszyny należące do Lnianych Tkanin Żakardowych zostaną sprzedane miastu, a kontynuacja produkcji odbywać się będzie w Muzeum Lniarstwa. Koszt zakupu i przeniesienia maszyn to 300 tys. zł. – Fabrykę należałoby wykupić i wyremontować od podstaw, a to są koszty w granicach 10 mln zł. Trzeba by też przerwać produkcję. Dostosowanie hali w muzeum będzie kosztować ok. 40 tys. zł. Maszyny będą przenoszone stopniowo. W czerwcu zaczynamy odliczanie i mamy rok, by przenieść fabrykę. Maszyny łączone są po 4 krosna. Najpierw planujemy przenieść pierwszą czwórkę z zakładu do muzeum tak, by ciągłość produkcji była zachowana, a gdy już wszystkie krosna znajdą się u nas, wtedy wyłączymy fabrykę – opowiada J. Czubak, pełnomocnik prezydenta Żyrardowa ds. organizacji Muzeum Lniarstwa.

Przeszłość staje się przyszłością

Planów na podtrzymanie tradycji i produkcji materiałów jest wiele. – Jeśli uda się przekopać przez wszelkie wymogi, dokumenty, to finalnie cała fabryka znajdzie się na terenie Muzeum Lniarstwa. Chcemy zatrudnić pracowników, którzy dziś pracują w zakładzie, ale także młodych ludzi, którzy będą uczyć się rzemiosła, kunsztu, czerpać wiedzę, umiejętności od starszych pracowników, których w Żyrardowie nie brakuje. Wtedy też rozpoczniemy miniprodukcję pokazową, ale także produkcję przemysłową. Co się z tym wiąże, w planach jest uruchomienie sklepu z tkaninami pochodzącymi z fabryki, które mogłyby być wizytówką miasta – wylicza dyrektor Czubak. Dla niego ważne jest, by zarówno muzeum, jak i historia miasta były wciąż żywe. – Możemy włączyć muzykę, założyć kapcie i zwiedzać muzeum. Ale możemy też uczestniczyć w produkcji, która ma wieloletnią historię i tradycję, patrzeć, jak na naszych oczach powstają niezwykłe rzeczy, mając przy tym pewność, że nikt nie odbierze nam maszyn, miejsca, bo jesteśmy w Muzeum Lniarstwa – dodaje J. Czubak. W tym roku miasto obchodzi 190-lecie Zakładów Lniarskich. Podtrzymywanie ich tradycji to najlepszy prezent dla Żyrardowa. Pierwsze tkaniny i podkuty z nowej-starej fabryki zostaną zaprezentowane w lipcu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy