– Oddajecie Matce swoją wspólnotę i dobrze robicie. Matka, nawet jak dzieci dają jej popalić, wciąż kocha i czuwa. Nad nami też trzeba czuwać, żebyśmy nie robili głupot, bo człowiek nie zawsze umie korzystać z wolności – mówił na Jasnej Górze o. Stanisław Jarosz, paulin.
W nocy z 15 na 16 marca prawie 300 osób należących do Ruchu Światło–Życie diecezji łowickiej czuwało na Jasnej Górze przed cudownym obrazem. Modlili się w intencjach wspólnoty Domowego Kościoła, oazy młodzieżowej i Oazy Dzieci Bożych. Zarówno razem, jak i osobno mieli Jej wiele do powiedzenia.
Narada z Matką nie zaszkodzi
Pomysł zawierzenia wspólnoty Matce Bożej zrodził się w sercu ks. Sylwestra Bernata, nowego moderatora Ruchu Światło–Życie w diecezji łowickiej, który wszelkie sprawy „konsultuje” nieustannie z Matką Bożą. Gdy dowiedział się, że ma objąć funkcję moderatora, przed podjęciem decyzji modlił się w Krościenku i na Jasnej Górze. Ostatnio wraz z pozostałymi moderatorami – ks. Zbigniewem Kalińskim i ks. Markiem Wyszomierskim SDB – uczestniczył w 44. Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu Światło–Życie również na Jasnej Górze.
To miejsce od wielu lat gromadzi członków wspólnoty, którzy każde rekolekcje, spotkania wyjazdowe kończą u Mamy. Zawierzenie odbyło się po raz pierwszy, ale – jak mówią uczestnicy – chcieliby wpisać je w kalendarz spotkań na stałe. Modlitwę rozpoczęli Apelem Jasnogórskim, który poprowadził bp Andrzej F. Dziuba. Ordynariusz łowicki niemal całą noc obecny był we wspólnocie. Wraz z przedstawicielami młodzieży zawierzył Matce Bożej moderatorów, kapłanów, animatorów, parę diecezjalną DK, rodziny, młodzież i dzieci Ruchu Światło–Życie. Po zakończeniu apelu kaplica Matki Bożej dostępna była tylko dla wspólnoty. Wiele osób chciało być jak najbliżej Pani Jasnogórskiej.
Oddaj swoje zabawki
W programie spotkania oprócz modlitwy znalazła się także konferencja o. Jarosza OSPPE, który – jak sam o sobie mówi – był kierowcą Matki Bożej podczas peregrynacji ikony w naszej diecezji. Mimo zmęczenia i późnych godzin każdy z uwagą wysłuchał konferencji o wolności człowieka. – Największym zniewoleniem jest grzech. Każdy. My tak bardzo lubimy swoje grzechy. Przywiązujemy się do nich jak do zabawek. Każdy z nas miał ulubioną zabawkę i nawet gdy się zepsuła, nie chciał jej oddać. Jeśli chcesz być wolny, walcz o swoją wolność – oddaj Panu Bogu swoje zepsute zabawki. Oglądałem pornografię, szydziłem z innych, kłamałem, przesadziłem z alkoholem – oddaj to wszystko, te zabawki, Panu Bogu i walcz, chciej wyzwolić się z mocy grzechu. Bóg sobie z tym poradzi, ty sam – nie. Wolność jest darem, z którego możesz brać, ile chcesz, ale musisz umieć z niego korzystać. Wszystko ci wolno, ale nie wszystko warto, nie wszystko jest dobre. Osobiście, gdy mam chwile zwątpienia, czuję, że mogę upaść, powtarzam w kółko, jak niewidomy z Ewangelii: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną”. Bóg jest miłosierny, a Matka jest dla nas wsparciem, schronieniem. Bóg jest wolnością, miłością, wyzwoleniem. Uwolnij się! – mówił o. Stanisław.
Zgromadzeni uczestniczyli także w namiocie spotkania – rozważali słowo przed Najświętszym Sakramentem. O północy Eucharystię przed obliczem Maryi sprawował bp Dziuba. Ordynariusz spotkał się z uczestnikami także na agapie, gdzie każdy mógł z nim porozmawiać. Tej nocy wierni uczestniczyli także w Drodze Krzyżowej, odmówili Różaniec, a na zakończenie spotkania i „przebudzenie” zaśpiewali godzinki. – To był czas pełen otwarcia się na Ducha Świętego. Dla nas, którzy jesteśmy wiele lat w Domowym Kościele, tworząc go w naszej diecezji, pełniąc różne posługi, to czas stanięcia w prawdzie. Zobaczyliśmy, jak przez te wszystkie lata Bóg jest wierny. Warto było czekać na ten czas zawierzenia Ruchu Maryi. Tym bardziej że najważniejsze owoce naszego powołania – nasze dzieci – były tak bardzo zaangażowane w to wielkie dzieło. To czas spotkania z żywym Kościołem. Czas spotkania z wielkim, Dobrym Pasterzem naszych serc. Śpiewaliśmy „Bogurodzicę”, aż ciarki przechodziły po plecach. Nasz starszy syn czytał akt zawierzenia. W tym momencie pomyśleliśmy, że droga, którą wybraliśmy, to wielki dar, odpowiedzialność, ale zauważyliśmy, że Bóg zawsze z nami był. Razem z ordynariuszem modliliśmy się o północy o beatyfikację sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. To czas, kiedy realnie, namacalnie mogliśmy przyjąć Jezusa do swoich serc. Potem agapa, moment posiłku, ale także czas spotkania ze wspólnotą. Mieliśmy zaszczyt rozmawiać tak zwyczajnie z naszym biskupem. Myślę, że śmiało możemy powiedzieć o nim „nasz – wspólnotowy biskup”. Dziękujemy wszystkim za wielkie Boże dzieło, w którym mogliśmy uczestniczyć – mówią Agnieszka i Roman Łowiccy.•
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się