Po raz czwarty w parafii NMP Królowej i św. Aleksego w Tumie łęczyckim odbyło się wydarzenie modlitewno-historyczne "TumJest".
Pod murami świątyni powstało obozowisko, które parafian i gości przeniosło w czasy średniowiecza. W archikolegiacie i na przyległym do niej terenie można było historii dotknąć i posmakować. A wszystko przy dźwiękach średniowiecznej muzyki, często wychwalającej Najświętszą Panienkę. Wydarzenie honorowym patronatem objęli łowiccy biskupi oraz marszałek województwa łódzkiego.
W centrum tumskiego wydarzenia znalazła się uroczysta Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem bp. Wojciecha Osiala. Eucharystię poprzedziło wprowadzenie relikwii świętego. - W obecności księdza biskupa po raz kolejny chcemy umocnić się wiarą, by chrześcijańskie powołanie wypełnić jak najpiękniej - mówił na progu Mszy św. ks. Piotr Nowak, proboszcz tumskiej parafii. - W tej prastarej świątyni, gdzie rozpoczęło się chrześcijaństwo polskie, gdzie miały miejsce piękne, ale i tragiczne wydarzenia, chcemy modlić się w intencji naszej ojczyzny, Polski. Prośmy św. Wojciecha, by nas wspierał w dążeniu do jedności pod sztandarem Biało-Czerwonej i symbolem Orła Białego - dodał.
Przed Mszą św. i po niej wierni i turyści mogli m.in. wziąć udział w warsztatach tkackich, przymierzyć zbroję, rzucić toporkiem, obejrzeć popisy kuglarzy, a także pokazy średniowiecznych walk. Można było też zagrać w średniowieczne gry, poznać tajniki garncarstwa, kaligrafii. W obozie współczesnych templariuszy częstowano kawą po saraceńsku i pyszną strawą gotowaną na wolnym ogniu. Na każdym kroku można było spotkać szlachetnych rycerzy, dawnych rzemieślników i muzyków.
Podczas wydarzenia odbył się także III Zjazd Wojciechów, mężczyzn, którzy noszą imię świętego. - Początkowo nie zwracałem uwagi na imię wybrane mi przez rodziców. Później, czytając o św. Wojciechu, odkryłem, że to przepiękna postać - mówił bp Osial. - Dziś, uważam, że to opatrzność Boża tak zadziałała, że to on jest moim patronem. Uderza mnie jego pokora. To był człowiek, który miał cały czas trudności. Można powiedzieć, że po ludzku był przegrany, że miał pod górkę. Ale on wszystko odczytywał w duchu wiary, posłuszeństwa Panu Bogu, w czym chcę go naśladować - wyznał biskup.
Podobnie jak w latach ubiegłych, podczas wydarzenia swoje 5 minut mieli strażacy i motocykliści. Stoiska wystawili także mieszkańcy każdej miejscowości wchodzącej w skład parafii.
Więcej w papierowym wydaniu "Gościa Łowickiego" nr 19 na 12 maja.